środa, 27 listopada 2013

Number thirty :)

- Co to jest. ? - wskazał na szafkę nocną.
Po chwili trzymał to w ręce. Trzymał test ciążowy.
Nic nie powiedziałam, tylko spuściłam głowę.
*oczami Zayna*
- Amy ? Czy ty... czy my .. - jąkałem się.
Spuściła głowę.
- Amy? 
- Będziemy rodzicami. - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się przez łzy.
Wow, no to mnie zatkało.
Amy zaczęła płakać.
- Zayn, powiedz coś. - powiedziała, cały czas mając twarz schowaną w dłoniach.
Nawet nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Kocham cię. - powiedziałem całując ją w czoło.
- Zayn... Ja nie chcę żebyś ty mnie zostawiał... - wychlipiała.
- Co ? Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy ?
- No bo, to zepsuje ci karierę i po prostu jesteśmy za młodzi... Zayn, ja się boję, nie chcę być sama. - płakała.
- Amy... - zacząłem głaskać jej włosy. - Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Naprawdę. - powiedziałem.
- Ale... ale my będziemy mieli dziecko. - popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Zawsze chciałem mieć dzidziusia, dobrze o tym wiesz. - powiedziałem.
- Jesteś kochany. - dała mi buziaka w policzek i zaczęła wycierać łzy.
- Będę tatusiem. A ty mamusią. - dopiero do mnie dotarło.
Amy zaśmiała się.
*oczami Amy*
Strasznie bałam się reakcji Zayna. 
Bałam się, że mnie zostawi, że nie będzie chciał tego dziecka.
A on... Kocham go. Jest idealny.
- Boję się. - wyszeptałam.
- Czego kochanie ? - zapytał zatroskanym głosem.
- A co jeśli sobie nie poradzę ? - zaczęłam panikować.
- Kochanie... Będę się tobą opiekował i dbał o ciebie. A ty będziesz wspaniałą matką dla naszego synka. - powiedział.
Zaśmiałam się.
- Skąd wiesz, że to będzie chłopiec ? - zapytałam powstrzymując śmiech.
- A jak inaczej? Zobaczysz, wyroście na takiego bad boya jak ja . - śmiesznie poruszył brwiami.
Wybuchłam śmiechem.
- Skoro tak mówisz.
Usłyszałam jak ktoś odklucza drzwi. Olly i Megg wrócili ! Kurde.
Zayn zauważył, że jestem zmieszana.
- Chodź . - powiedział i wstał.
- Co ? Gdzie ? - zapytałam zdziwiona.
- Wyjdziemy przez okno. - odpowiedział spokojnie.
- Nie ! - zaśmiałam się .
- Amy, naprawdę nie mam ochoty na spotkanie z twoim bratem. Proszę, chodźmy. - błagał.
- No dobra. Poczekaj tylko zostawię im jakąś wiadomość. - zaczęłam szukać jakiegoś papieru.

Zayn przyjechał i wszystko mi wytłumaczył. Pojechałam z nim do domu, nie martwcie się .

                                                                                                         Kocham Was,
                                                                                                                 Amy x
Następnie założyłam kurtkę i wyszłam na balkon. Nigdzie nie było Zayna.
- Tu jestem . - usłyszałam z dołu jego śmiech.
- I jak mam niby zejść ? - zapytałam lekko przestraszona.
- Skacz. - rozłożył ręce.
- Pogrzało cię ? 
Powoli przełożyłam nogi przez barierkę. Skoczyć , nie skoczyć ?
- A złapiesz mnie ? - zapytałam z obawą w głosie.
- Zaufaj mi kochanie. - powiedział.
Ughhh.
Zamknęłam oczy i skoczyłam.
Po chwili usłyszałam śmiech Zayna.
- I co, trzeba było się bać, księżniczko ? - spojrzał na mnie z rozbawieniem w oczach.
- Ahh, dziękuję, mój rycerzu. - zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy. - Możesz mnie już puścić.
- Nie, zaniosę cię do samochodu. - oznajmił i ruszył przed siebie. - Muszę o was dbać.
Uśmiechnęłam się i oparłam o jego ramię.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła. - westchnęłam, gdy wsadził mnie do samochodu.
Posłał mi całusa w powietrzu i zamknął drzwi.
Wsiadł za kierownicę i włączył radio.
Akurat leciało Little Things
Zayn zaczął śpiewać swoją solówkę, a ja przymknęłam oczy i słuchałam go.
- You perfect to me... - usłyszałam jego szept nad moim uchem.
Otworzyłam oczy i pocałowałam go w skroń.
- Kocham cię debilu. - szepnęłam.
- Ja ciebie też głupku. - poczochrał mnie po głowie.
Dojechaliśmy do domu i gdy tylko Zayn otworzył drzwi wejściowe, od razu rzucił się na nasz Yoki.
- Hej mały ! - pogłaskałam do po mordce.
Gdy ja ściągałam kurtkę, Zayn przystanął kawałek dalej i uważnie mi się przyglądał.
- Co ? - zapytałam, gdy to zauważyłam.
Bez słowa podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Nie wiem co bym zrobił. gdybym cię stracił. Kocham was najbardziej na świecie. - wyszeptał.
Poczułam jak głaska mnie po głowie i wtuliłam się w jego tors.
Staliśmy tak dłuższą chwilę
- Ślub będzie w lipcu, prawda? - powiedziałam po chwili.
Zaśmiał się.
- Jak sobie życzysz - pocałował mnie w czoło.






poniedziałek, 11 listopada 2013

Number twenty - nine

* oczami Zayna *
Taksówka zawiozła mnie do mojego domu. Ba, naszego. Jak się domyśliłem, Amy nie było tam. Zapewne jest u Olivera i Meggie.
Pobiegłem na górę do naszej sypialni. Przebrałem się w jasnoniebieską koszulę i czarne dżinsy.
Sprawdziłem godzinę - 16.37 .
Zbiegłem na dół, wziąłem moją kurtkę. Zacząłem szukać klucze od samochodu.
- Kurwa. - przeklnąłem cicho, nie mogąc ich znaleźć.
W końcu jednak znalazłem je na stoliku w salonie. Wybiegłem z domu, kierując się w stronę samochodu.
Odpaliłem silnik i jak głupi zacząłem gnać do domu Ollego.
Kurde, co ja jej powiem ? No tak, prawdę. Co jeśli mi nie uwierzy ?
Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Wyszedłem z auta i oparłem się o maskę. Światła na dole były zgaszone, paliło się tylko jedno u góry. Może nie ma Ollego i Megg ? Oby.
Zadzwoniłem do drzwi i czekałem. Nic. Może nikogo nie ma, a Amy zostawiła włączone światło? A może po prostu śpi ?
Muszę z nią pogadać. Wyszedłem z werandy i ponownie spojrzałem na okno. Światło nadal się paliło. Muszę się tam jakoś dostać. Przypomniało mi się, że po drugiej stronie domu jest balkon. Pobiegłem na drugą stronę budynku. Oczywiście, nie myliłem się. Chwyciłem się jednego ze szczebli i z niewielkim problemem podciągnąłem się. Podszedłem do okna. Zobaczyłem JĄ.
Siedziała okryta kocem, ze słuchawkami w uszach. Trzymała coś w ręce i płakała. Przeze mnie.
Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko wytarłem.
Nie wiedziałem co zrobić. Po prostu delikatnie zapukałem.

*oczami Amy*

Don’t you ever say I just walked away
I will always want you
I can’t live a lie, running for my life
I will always want you
 

Czemu ja ? Czemu akurat ja ? Chłopak, którego kocham zdradził mnie, a do tego to właśnie z nim jestem w ciąży. Będę miała z nim dziecko. Boże.
Usłyszałam pukanie. Popatrzyłam w stronę drzwi.
- Proszę? - zapytałam niepewnie.
Nikt nie wszedł. Z resztą kto miał wejść ? Oliver i Meggie przed chwilą gdzieś wyszli.
Znowu coś zapukało. Tym razem mocniej. Spojrzałam na okno i mnie zatkało.
Na balkonie stał on. Przestałam panować nad łzami. On też zaczął płakać.
Odłożyłam to na półkę i powoli, chwiejnym krokiem, podeszłam do okna.
Spojrzeliśmy sobie w oczy.
Tak cholernie tęskniłam.
Powoli otworzyłam drzwi balkonowe. Zayn patrzył na mnie z lekkim zdziwieniem. W sumie sama nie wiedziałam, dlaczego tak po prostu mu otworzyłam. Może dlatego, cholernie go kocham i bardzo tęskniłam?
Chłopak zrobił krok w moją stronę, a ja usłyszałam jak nierówno oddycha.
Spojrzeliśmy sobie w oczy, a po chwili zatonęliśmy w swoich objęciach. Poczułam jak wyciera łzy i wtula się w moje ramię. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej i pogłaskałam jego włosy. Zayn przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Tak bardzo cię kocham . - wyszeptał łkając.
- Ciii . - szepnęłam.
- Nie zdradziłem cię. - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.
Nic nie odpowiedziałam, tylko usiadłam na łóżku.
- Byłem w Los Angeles. Wróciłem przed chwilą. Gadałem z nią. Ta cała Tiffany powiedziała, że Perrie zapłaciła jej, żeby tak powiedziała. - powiedział chwytając mnie za rękę.
- A-ale to zdjęcie ? - wyjąkałam przez łzy.
- Ona powiedziała, że to jakiś jej znajomy czy coś. Jest po prostu podobny do mnie. - powiedział.
Nie wiedziałam co mam myśleć...
- Amy, nie wierzysz mi ? - zapytał ze smutkiem w oczach.
Nic nie powiedziałam.
- Jeśli chcesz to możemy pojechać do niej. Ona wszystko ci wytłumaczy. - zapytał z nadzieją w głosie.
- Nie... Ufam ci Zayn . - spojrzałam mu w oczy.
Widziałam w nich ulgę i szczęście.
Uśmiechnął się. Jak ja strasznie za nim tęskniłam.
Zaczął powoli się do mnie przysuwać, a ja cofnęłam się i oparłam się o poduszki. Złapał mnie w talii i przyciągnął lekko do siebie. Uśmiechnęliśmy się oboje. Usiadł na mnie okrakiem i przejechał kciukiem po moim policzku. Pochylił się, a nasze usta delikatnie się złączyły. Po chwili jego język dotknął mojej wargi, prosząc o dostęp. Rozchyliłam lekko usta i nasze języki  się spotkały. Tak bardzo tęskniłam. Zaczęłam oddawać pocałunki i poczułam jak Zayn uśmiecha się. Mocniej chwycił mnie w talii i  przekręcił się tak, że teraz to ja byłam na górze. Gdy skończyliśmy wtuliłam się w jego tors. On zaczął lekko głaskać mnie po plecach.
- Wybaczysz mi ? - zapytał po chwili.
- Już dawno ci wybaczyłam . - odpowiedziałam.
Po chwili poczułam jak wierci się. Chyba szukał czegoś w kieszeni.
- Amy ? - usłyszałam nad uchem jego szept.
- Hm ? - skierowałam wzrok w jego stronę.
Poczułam jak chwyta moją dłoń. Następnie zobaczyłam przed nosem jego rękę z ... pierścionkiem.
- Amy, czy zechcesz zostać moją żoną... znowu ? - zapytał lekko zmieszany.
Uśmiechnęłam się.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam.
Po chwili pierścionek znalazł się na moim palcu znowu.
Podniosłam się trochę, tak, aby znaleźć się na wysokości Zayna.
Chłopak dał mi soczystego buziaka w usta, a następnie przytulił mnie.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
- Emm Amy ? - zapytał po chwili Zayn.
- Co ? - zapytałam zaciekawiona.
- Co to jest ? - wskazał na szafkę nocną.
Po chwili trzymał to w ręce. Trzymał test ciążowy.

___________________
Witam witam :) Trochę opóźniony, ale jest :) Komentujcie :))



niedziela, 20 października 2013

ZAPRASZAM :)

Hej wszystkim !
Wpadam tylko na moment, bo musze się uczyć :/
Zapraszam na naszego nowego bloga : http://gracjamisiamycha.blogspot.com/
Może kogoś zainteresuje :)
Już niedługo nowy rozdział :) Kto czeka ? x

wtorek, 15 października 2013

Number twenty eight :)

Lot trwał kilka godzin. Gdy dotarłem do hotelu, wziąłem klucze i poszłem spać . Jutro zamierzam znajeźdź tą Tiffany i wszystko wyjaśnić.

Rano szybko się ubrałem i zjechałem windą na dół. Udałem się do recepcji.
- Przepraszam? - podeszłem do rudowłosej kobiety za biurkiem .
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc ? - spojrzała na mnie .
- Szukam Tiffany Dolmes. Podobno pracuje tutaj .
- Tak , pani Dolmes pracuje tu jako kelnerka. - odpowiedziała.
- Gdzie mogę ją znaleźć ?- zapytałem .
- Restauracja jest niedaleko , niech pan zejdzie po schodach i skieruje się na prawo. Powinien pan trafić . - powiedziała i wróciła do swojej pracy.
- Dziękuję , do widzenia. - pożegnałem kobietę i odeszłem.
Skierowałem się tam, gdzie wskazała kobieta. Wszedłem do restauracji, a raczej do baru i poczułem mocny zapach alkoholu pomieszanego z tytoniem .
Podszedłem do lady .
- Co dla pana ? - zapytała mnie niewysoka brunetka z dużą ilością makijażu .
-Szukam Tiffany Dolmes. - powiedziałem .
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko .
- Tiffany ktoś do ciebie ! - zawołała.
Po chwili z zaplecza wyszła blondynka . Gdy mnie zobaczyła przystanęła i patrzała przerażona .
- Tiffany Dolmes ? Możemy porozmawiać ? - zapytałem starając się powstrzymać gniew.
- Dobrze. - powiedziała i ze spuszczoną głową ruszyła w kierunku jednego ze stolików.
- Dobrze... Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia. - powiedziałem spoglądając na nią .
Westchnęła.
- To Perrie ... - wykrztusiła .
- Perrie ?! - krzyknąłem zdziwiony .
- Zapłaciła mi ... Ja ... potrzebowałam pieniędzy ... Ja nie chciałam psuć twojego związku z Amy ... Przepraszam ... Ten chłopak na zdjęciu to mój kolega... Był po prostu podobny... Przepraszam.
Dalej nie słuchałem tej dziewczyny. Musiałem jak najszybciej wrócić do Londynu. Do Amy.
Nie wierzę, że Perrie to zrobiła.
Wbiegłem do pokoju szybko pakując rzeczy. Zakluczyłem drzwi do hotelowego pokoju i wyciągnąłem komórkę.
- Perrie ? Masz czas jutro ? Musimy się spotkać. Okej. - powiedziałem i rozłączyłem się.
Oddałem klucze do recepcji i sprawdziłem, o której godzinie są loty do Londynu. Najbliższy lot był za niecałą godzinę. Wsiadłem do taksówki, która właśnie podjechała. W ciągu dwudziestu minut dotarłem na lotnisko.
Gdy samolot ruszył zacząłem zastanawiać się co powiem Amy. W ogóle jak Perrie mogła zrobić coś takiego ? Suka !
*oczami Amy*
Nie... To niemożliwe... To nie może być prawda !
WSZYSTKO SIĘ SYPIE.
Siedziałam skulona w łazience patrząc na test ciążowy. Tak . Jestem w ciąży. Z NIM.
A on... Pewnie siedzi u jakiejś dziwki. Nie dzwonił już od tygodnia. Może to i dobrze. Wiem, że nie kochał mnie naprawdę.
- Amy ? Wszystko dobrze ? - zza drzwi usłyszałam głos Ollego.
- Tak tak, już wychodzę. - powiedziałam pośpiesznie wycierając łzy.
Nie wiedziałam co teraz zrobię. Nie chcę tego dziecka.
- Amy, ja wiem, że ci trudno, ale zrozum... Musisz zapomnieć. - powiedział Oliver gdy weszłam do pokoju.
- Olly zostaw mnie samą. - odpowiedziałam i położyłam się na łóżku.
Mój brat westchnął, pocałował moją głowę i wyszedł.
Na prawdę nie wiedziałam co mam robić...

_______________________________________________________


Witam serdecznie po OGROMNIE DŁUGIEJ przerwie. Bardzo was przepraszam, teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie, jeżeli będę widziała komentarze :) DUŻO KOMENTARZY ; )
Mam nadzieję, że nie straciłam czytelników :(
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam na aska : http://ask.fm/Paseek

Pozdrawiam :) x

poniedziałek, 14 października 2013

OGROMNE PRZEPRASZAM !

BARDZO BARDZO BARDZOO PRZEPRASZAM !
Nie miałam czasu, ani weny ;cc
Obiecuję, że już niedługo pojawi się nowy rozdział.
Postaram się, żeby rozdziały były dłuższe.
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie jeśli chodzi o następny rozdział, dalsze losy, nowi bohaterzy i inne, zapraszam na mojego ASKA: http://ask.fm/Paseek

Może macie jakieś swoje propozycje jesli chodzi o bohaterów. Piszcie, na pewno je wykorzystam :)

wtorek, 9 lipca 2013

Number twenty seven :)

Zbiegłam po schodach i wyszłam na chodnik przed naszym domem . Wyciągnęłam telefon , aby zadzwonić do Meggie .
- Amy ! Tak mi przykro ! - usłyszałam .
- Już wiesz ? - powiedziałam siadając na krawężniku .
- Tak , za chwilę przyjadę po ciebie . - powiedziała i rozłączyła się .
Włożyłam telefon do kieszeni .

*oczami Zayna*

Siedziała skulona na krawężniku, płakała. Czy ktoś mi tu powie o co chodzi ? Czy ktoś jej coś powiedział ?
Nie mogłem patrzeć jak płacze . Wyszedłem z domu i cicho podeszłem do niej .
- WYPIERDALAJ STĄD ! - wydarła się .
Nie zdążyłem nic powiedzieć , bo koło nas stanęło czarne auto .
Amy podniosła się , wzięła walizkę i weszła do samochodu .
Zobaczyłem, że to Meggie . Ta spojrzała na mnie z wyrzutem , po czym odjechała .


                                                                             *
- Co ?! - spojrzałem z niedowierzaniem na laptopa.
Patrzyłem na to zdjęcie, a po moim policzku spłynęła łza. Wiem, jestem jaki jestem , ale nigdy nie zdradziłbym Amy . To nie ja jestem na tym zdjęciu ! Jak ktoś mi mógł zrobić coś takiego ? Nie rozumiem.
Czemu ta striptizerka tak powiedziała ? Co ja jej zrobiłem ?
Muszę się z nią skontaktować i wszystko wyjaśnić ! Ale teraz Amy . Boże , co ona mogła sobie pomyśleć ?
Szybko ubrałem kurtkę i pobiegłem do samochodu. Po kilkunastu minutach byłem pod domem Meggie.
Wbiegłem szybko po schodach i zacząłem pukać do drzwi .
Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stał Oliver. Gdy mnie zobaczył od razu zacisnął pięści . Przełknąłem ślinę .
- Oliver, to nie tak...- zacząłem .
- Nie Zayn , teraz przegiąłeś . - powiedział i uderzył mnie pięścią w twarz.
Poleciałem na plecy , a on kopnął mnie w brzuch . Jęknąłem .
- Olly , co ty robisz ?! - usłyszałem głos Meggie .
- Należało mu się ! - odpowiedział .
Z mojego nosa ciekła krew.
Powoli wstałem . Spojrzałem na Meggie i odeszłem w stronę samochodu .
Zanim wszedłem do środka zobaczyłem Amy w oknie. Spojrzeliśmy sobie w oczy , a gdy się uśmiechnąłem ona zniknęła.
Z trudem usiadłem za kierownicą .
Po kilkunastu minutach ból brzucha zmniejszył się i ruszyłem do domu.

* oczami Amy *
Znów zobaczyłam jego oczy . Piękne, czekoladowe tęczówki . Uśmiechnął się do mnie , pokazując swoje idealnie białe, równe zęby. On był idealny. Ale nie mogłam . Nie chciałam znów cierpieć . Tego było za wiele. Chcę zapomnieć . Chcę przestać go kochać . Jego sława mnie przeraża. Ja chcę normalnego życia !


                                                                                *
Ostatni dzień wakacji . Jak już wcześniej mówiłam, przyjęto mnie na studia , kierunek weterynaria. Podręczniki i zeszyty kupione. Wszystko załatwione. Siedzę na kanapie i przeglądam stare zdjęcia . Ja i Zayn w basenie, ja i Zayn w parku , ja i Zayn z fankami , ja i Zayn jak spimy na kanapie, ja i Zayn z chłopakami , ja i Zayn z Yokim ... Wszystkie moje zdjęcia z Zaynem . Tysiące takich zdjęć.
Spojrzałam na pierścionek zaręczynowy, który leżał na szafce nocnej. Mogliśmy być tacy szczęśliwi...

                                                                           
*oczami Zayna*

Na stole nadal stały świeczki i serwetki, na podłodze cały czas był potłuczony kieliszek , a w piekarniku spalony kurczak.
Ja siedzę przed telewizorem z butelką piwa w ręku. Podobno alkohol pomaga. Nie wiem , ale próbuję.
Koło mnie leży Yoki, który co chwilę piszczy, ponieważ chce wyjść na dwór. Ja nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Nie chcę żyć.

                                                                                *
Postanowiłem wziąść się w garść. Przecież nie mogę tak łatwo odpuścić. Postanowiłem jak najszybciej pojechać do tego hotelu i wszystko wyjaśnić . Zadzwoniłem tam i zarezerwowałem pokój.
Następnie szybko zacząłem się pakować, aby wyjechać dziś wieczorem .


__________________________________________
Witajcie po krótkiej przerwie. Nie mogłam nic dodawać, ponieważ byłam na obozie. Życzę miłego czytania :D

wtorek, 2 lipca 2013

Number twenty six

Gdy weszłyśmy do mieszkania, Danielle poszła wstawić wodę na kawę . Ja ściągnęłam buty i weszłam do salonu . Zmienił się od naszej ostatniej wizyty z Zaynem . Zrobili remont . Teraz ściany miały kolor fioletu z różnymi odcieniami . Na ścianach wisiało pełno biały ramek, o różnych kształtach , a w środku były zdjęcia Liama i Danielle. Piękna z nich para.
Przy białej kanapie leżały różnej wielkości kolorowe paczki i torby . Domyśliłam się , że są to rzeczy dla dziecka.
Danielle weszła do salony z dwoma kubkami w ręku .
- Proszę . - powiedziała podając mi jeden z nich i siadając koło mnie .
- Dzięki . - powiedziałam .
Upiłam łyk i odłożyłam kawę na stolik . Chwyciłam jedną  z toreb , aby zobaczyć jej zawartość . Maskotki .
- Znacie już płeć ? - zapytałam .
- Ja znam , jeszcze nie mówiłam Liamowi . - dziewczyna uśmiechnęła się .
- A mi powiesz ? - uśmiechnęłam się .
- Chłopiec . - dziewczyna wzięła do ręki jedną z toreb.
Wyjęła z niej malutki kostium Batmana .
Zaśmiałam się .
- Liam napewno się ucieszy . - powiedziałam oglądając ubranko .
- Z pewnością .


                                                                             *
Danielle pokazywała mi różne ubranka dla dziecka , zabawki , rózne akcesoria , a na końcu opisała , jak mniej wiecej , ma wyglądać pokój dziecka.
Robiło się późno , dochodziła dwudziesta pierwsza , więc pojechałam już do domu .
Nakarmiłam Yokiego i poszłam się umyć . Gdy wyszłam z łazienki zadzwnonił mój telefon .
- ZAYN ! - odebrałam uradowana .
- Cześć Kochanie! Jak tam , trzymasz się ? - usłyszałam jego głos.
- No pewnie . Przed chwilą wróciłam od Danielle . - powiedziałam kładząc się na łóżko .
- To dobrze. My dopiero przyjechaliśmy do hotelu. Jutro mamy wywiad , a potem jedziemy do studia na nagrania ... - westchnął .
- Ten tydzień szybko minie, nie martw się . - odpowiedziałam .

                                                                           *
I faktycznie , minął szybko.
Zayn dzwonił codziennie , opowiadając mi co też ciekawego robili w danym dniu . Wywiady , koncerty, spotkania z fanami , konferencje i na samym końcu , odpoczynek nad hotelowym basenem .
Jednak wykonali wszystko, co mieli wykonać i już dziś wracali do domu .
Gdy go nie było , chodziłam do Danielle , aby sprawdzić jak sobie radzi , chodziłam do lasu razem z Yokim , a także kupiłam wszystko co było mi potrzebne do szkoły, ponieważ wakacje kończyły się już za tydzień.

                                                                          *

Postanowiłam zrobić dla nas romantyczną kolację . Chciałam zrobić to co Zayn lubi najbardziej - kurczaka .
Kupiłam wszystkie potrzebne produkty i zabrałam się przygotowanie kolacji . Gdy wsadziłam kurczaka do piekarnika , dochodziła 16. Zayn miał być po 18 , więc wszystko powinno być gotowe. Zrobiłam nasze ulubione surówki , a potem mały, czekoladowy torcik . Zaczęłam przygotowywać stół . Wyjęłam czerwony obrus , różowe świeczki i serwetki . Wyjęłam talerze i ułożyłam je na stole . Włączyłam telewizję , bo zaczęło mi się nudzić . Sięgnęłam dwa kieliszki i zaczęłam je wycierać .
" ZAYN ZNOWU ZDRADZIŁ AMY!" - ten głos dobiegał z telewizora.

Upuściłam kieliszek , a ten rozbił się na tysiące małych kawałeczków.
Spojrzałam na telewizor .
" Młody piosenkarz, Zayn Malik , z One Direction, po raz kolejny zdradził swoją dziewczynę , Amy Murs.
Stało się to na wyjeździe zespołu do Los Angeles .
Jak mówi była striptizerka, Tiffany Dolmes , która pracuje w hotelu, w którym zatrzymali się chłopcy , Zayn zaczął z nią flirtować , a następnie spędzili ze sobą noc. Na dowód mamy zdjęcie , które Tiffany zrobiła podczas nocy z Malikiem " . - powiedział reporter .
To co czułam w tym momencie ... Tego nie dało się opisać . Zrobił to ... On to naprawdę zrobił .
To koniec , już naprawdę .
Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie na ekranie . Po policzku spłynęło mi kilka łez, które szybko otarłam .
Pobiegłam szybko na górę , do naszej sypialni . Wyjęłam z szafy swoją walizkę , otworzyłam szafę i zaczęłam wrzucać moje rzeczy do torby.
Starałam się opanować łzy ; nie udało mi się.
Chwyciłam nasze zdjęcie , które stało na szafce nocnej .
Śmialiśmy się .  Uśmiechnęłam się przez łzy.
Z całej siły rzuciłam je o ziemię , co spowodowało, że szklana ramka została potłuczona .
- Amy ? Wróciłem ! - usłyszałam jego głos.
Zacisnęłam pięści, aby opanować łzy .
- Amy ? Gdzie jesteś ? - znów go usłyszałam .
Szybko zapięłam walizkę i szybko zbiegłam po schodach . Zayn stał w salonie , przyglądając się stłuczonemu kieliszkowi .
- Co tu się ... Gdzie ty idziesz ? - spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Ty się pytasz gdzie idę ? - mój głos zadrżał .
- Amy , co się dzieje ? - złapał mnie za ramiona.
- Co się dzieje ? Puść mnie ! - wyszarpałam się z jego uścisku . - Jak śmiesz w ogóle się pytać ? Jak mogłeś mi to zrobić ?! Jak mogłoś mnie zdradzić ?! - po ostatnim zdaniu, na moim policzku ponownie pojawiły się łzy.
- Co ? Amy co ty gadasz ?! - wykrzyczał mi w twarz.
- A co , może mnie nie zdradziłeś ? Może z tą striptizerką też miałeś umowę ? Jesteś żałosny ! - chwyciłam walizkę i poszłam w kierunku drzwi .
- Jaką striptizerką ? Amy , wytłumacz mi to ! - w jego oczach pojawiły się łzy .
- Co ja mam ci tłumaczyć ? Telewizja i Internet cały o tym huczy ! To koniec Zayn . - trzasnęłam drzwiami .
___________________________________________
PPrzepraszam że tak długo nic nie dodawalam .
Jestem aktualnie na obozie i jestem na tel.  Komentujcie :)

wtorek, 18 czerwca 2013

Number twenty five : )

Gdy Zayn skończył jeść , ja poszłam się ubrać . Założyłam szary dres i wyszłam z łazienki . Zayn rozmawiał przez telefon co chwilę coś wykrzykując. Po skończonej rozmowie, z wściekłością rzucił telefon na łóżko i zakrył twarz dłońmi .
- Co się stało ? - zapytałam zmartwiona .
- Musimy jechać do Los Angeles . Na tydzień . - spojrzał na mnie .
Spuściłam wzrok .
- Chciałem teraz pobyć z tobą . - powiedział nerwowo bawiąc się rękami .
- Spokojnie , mamy czas. Jeszcze nacieszymy się sobą . - odpowiedziałam.

*oczami Zayna*
Byłem wkurzony . Dopiero co oświadczyłem się Amy , a już musiałem wyjeżdżać .


                                                                          *
Ten tydzień upłynął bardzo szybko. Pewnie dlatego , że spędziłem go z Amy...
Wyjeżdżaliśmy wieczorem , więc rano zacząłem się pakować.
Poszedłem po moją walizkę , a Amy stała przed szafą szukając moich ubrań na wyjazd.
Gdy wróciłem zobaczyłem stos poskładanych w kostkę spodni i T-shirtów. Kocham tą kobietę !
Włożyłem rzeczy do walizki i zszedłem z nią na dół.
Amy siedziała na dywanie w salonie i oglądała telewizję .
Usiadłem naprzeciwko niej . W oczach miała łzy, ale mimo to uśmiechnęła się .
- To tylko tydzień . - uśmiechnęłem się i przytuliłem do siebie.

Dziewczyna wtuliła się we mnie , a ja obróciłem nas tak, że leżała pode mną.
Amy zaśmiała się . Lubiłem jak się śmiała . Pocałowałem ją w policzek , a następnie zacząłem ją gilgotać, co sprawiło , że zaczęła śmiać się jeszcze bardziej .
- Zayn ! Zayn , przestań ! - wydzierała się .
Zaśmiałem się i podniosłem się z dywanu .
- Chodź . - wyciągnąłem rękę w jej kierunku .
Chwyciła ją i po chwili stała koło mnie.
- Idziemy na spacer. - powiedziałem .


*oczami Amy *

Założyłam Yokiemu obrożę , zapięłam smycz i wzięłam swój sweter.
Złapałam mojego narzeczonego za rękę i poszliśmy w stronę pobliskiego lasku. Lubiliśmy tam chodzić . Było tam tak ... cicho. Spuściłam Yokiego ze smyczy ; psiak od razu pobiegł przed siebie , szczęśliwie machając ogonem .
Szliśmy chwilę w milczeniu , patrząc na biegającego psa.
-Dasz sobie radę sama przez ten tydzień ? - zapytał po chwili chłopak .
- Oczywiście . - odparłam .
- Na pewno ? - spojrzał mi w oczy .
- Na pewno . Ale masz codziennie dzwonić . - przysunęłam się bliżej do niego .
- Naturalnie. - odpowiedział i złapał mnie w talii .
Delikatnie pocałował , a potem się uśmiechnął . Szliśmy dalej .
- Co będziesz robić ? - zapytał.
- No wiesz... Zostały  2 tygodnie wakacji , papiery są złożone, mam nadzieję, że mnie przyjmą, w końu dobrze napisałam maturę ... No i muszę kupić zeszyty i podręczniki . - wymieniałam mu.
- Na pewno się dostaniesz. - poczułam jak mocniej ściska moją dłoń.
Zawołałam Yokiego , a ten posłusznie przyszedł . Zapięłam mu obrożę i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Gdy wyszliśmy z lasu do Zayna zadzownił telefon .
- Halo? - odebrał. - Co ? Już ? Która jest godzina ? No dobra ... No bedę za chwilę . - rozłączył się i włozył telefon do kieszeni .
- Co się stało ? - zapytałam widząc jego zdenerwowanie.
- Już 17 ! Za niecałą godzinę mamy samolot ! - powiedział i ruszyliśmy biegiem do domu.


                                                                 *oczami Zayna*

Wybiegłem z samochodu ciągnąc za sobą walizkę , a za mną biegła Amy. Zobaczyłem chłopaków przy wejściu .
- No nareszcie ! - krzyknął Louis widząc mnie .
- Ile można czekać ? - zapytał Harry z wyrzutem .
- Przepraszam chłopaki ... Musieliśmy z Amy ... Pogadać . - odparłem .
- Yhy yhy , już ja znam te wasze rozmowy . - powiedział Louis uśmiechając się .
- CHŁOPAKI IDZIEMY ! - usłyszeliśmy głos Paula .
Amy popatrzyła na mnie ze smutkiem .
- Wrócę za tydzień . Dasz radę kochanie . - przytuliłem ją i pocałowałem w czoło .
Dziewczyna mocno wtuliła się we mnie .
- Zadzwoń jak wylądujecie . - powiedziała
- Na pewno zadzwonie . - pocałowałem ją w usta .

*oczami Amy*

- Do zobaczenia . - Zayn pokiwał mi .
- Amy , opiekuj się Danielle ! - usłyszałam krzyk Liama .
- Ty się lepiej martw o siebie ! - Danielle zaśmiała się .
Cała piątka pomachała nam , a następnie zniknęła za drzwiami .
Po chwili zobaczyłyśmy jak ich samolot startuje , a następnie znika z pola widzenia.
- Hmm... Może przyjdziesz do mnie na kawę ? - zapytała Danielle .
- Bardzo chętnie . - odpowiedziałam biorąc swoją torebkę .
Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do domu Danielle i Liama .


____________________________________________
KOMENTUJEMY !




niedziela, 16 czerwca 2013

Number twenty four :)

Gdy mieliśmy lądować , Zayn z trudem pożegnał się z małą.
Gdy wyszliśmy z samolotu pomachał jej , a potem zabrał nasze walizki .
Po drodze wpadliśmy jeszcze do Liama i Danielle po Yokiego .
Otworzyła nam wysoka brunetka z lokami , w czarnej obcisłej koszulce , w której było widać jej 5-cio miesięczny już brzuszek .
- Hej . - powiedziała uśmiechając się .
- Cześć , przyjechaliśmy po Yokiego .  - powiedział Zayn .
W drzwiach pojawił się Liam i objął Dan w pasie , kładąc rękę na brzuchu .
- Hej ! Chodźcie na kawę . - powiedział brunet .
Z chęcią weszliśmy do domu .
Zobaczyłam w rogu pokoju pomarańczowy wózek dla dziecka , a na kanapie leżała sterta ubranek i zabawek dla dziecka .
Usiedliśmy przy stole , a Liam przyniósł nam po kawie .
- Widzę , że jesteście świetnie przygotowani . - powiedział Zayn wskazując na ciuszki .
- Tak , Liam prawie codziennie coś kupuje . - Danielle zaśmiała się .
- No co , chcę być przygotowany ! - powiedział Liam z udawanym oburzeniem .
Chwyciłam niebieskie śpioszki dla chłopca .
- Mam nadzieję , że i my niedługo doczekamy się dziecka . - powiedział Zayn popijając kawę .
Uśmiechnęłam się do niego smutno.
- A właśnie mamy nowinę ! To będzie chłopczyk ! - wykrzyknął uradowany Liam .
- To świetnie . - stwierdził Zayn poklepując swojego przyjaciela po plecach .
- Pokażę mu wszystkie moje komiksy i gadżety z Batmanem . Nauczymy do z Louisiem serfować ... - zaczął wymieniać .
- Zayn mi się oświadczył . - wypaliłam .
- Naprawdę ? Gratulacje ! - powiedziała Danielle .


                                                                                 *

Gdy weszliśmy do domu , od razu poszłam pod prysznic . Byłam wykończona podróżą . Ubrana w piżamę położyłam się pod kołdrę . Po kilkunastu minutach koło mnie pojawił się Zayn .
- Zayn ? - powiedziałam .
- Słucham kochanie ? - przybliżył się do mnie .
- Jest coś o czym powinieneś wiedzieć ... - powiedziałam cicho .
- Co sie stało ?
- Dostałam się na studia , tu w Londynie . - powiedziałam w końcu .
- To świetnie ! - powiedział i uśmiechnął się .
- Kierunek weterynaria . Ale są to studia czteroletnie i nie chciałabym ich przerwać ... - zaczęłam .
- Rozumiem  ... - Zayn nagle posmutniał i odwrócił się w drugą stronę .
- Zayn , proszę ... Chcę mieć z tobą dzieci , ale czuję, że jestem za młoda ... Zawsze chciałam być weterynarzem ... - Zayn nie pozwolił mi dokończyć , całując mnie w usta .
- Kochanie , nie przejmuj się . Mamy czas. - powiedział .

To trochę mnie uspokoiło , ale i tak wiedziałam, że jest przygnębiony .

                                                                             *
Rano postanowiłam mu to wynagrodzić i zrobiłam mu śniadanie .
Gdy weszłam z tacką do pokoju chłopak jeszcze spał .
Usiadłam na nim okrakiem i delikatnie zaczęłam gładzić jego policzki .
Chłopak obudził się i uśmiechnął. Po chwili jego dłonie wylądowały na moich pośladkach . Uniósł się delikatnie i pocałował mnie w usta .
- Zrobiłam ci śniadanie . - podałam mu tackę z kanapkami .
- Dziękuję . - odpowiedział i wziął jedną z nich do ręki .
Gdy on jadł , ja cały czas patrzyłam mu w oczy i uśmiechałam się .


___________________________________________________
Dziś trochę krótszy, ale liczę na komentarze :)

piątek, 14 czerwca 2013

Number twenty three ;D

                                                                            *
Obudziłam się wtulona w mojego chło... narzeczonego .
On już nie spał , bo czułam jak bawi się moim włosami .
Uniosłam głowę do góry i spojrzałam chłopakowi w oczy . Ten zbliżył się do mnie i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Cześć narzeczono . - powiedział uśmiechając się.
Wybuchłam śmiechem.
- Faktycznie , to nie zabrzmiało fajnie . - powiedział i zaśmiał się razem ze mną.
- Co dziś robimy ? - zapytałam szukając jakiegoś ubrania.
- Pójdziemy coś pozwiedzać . - odparł i znów się położył.
Okryłam się kocem i dalej szukałam mojej bielizny .
-Tego szukasz ? - zapytał Zayn .
Odwróciłam się . Chłopak wskazywał na mój stanik wiszący na żyrandole.
Ponownie wybuchłam śmiechem .
- Zdejmij to ! - wykrzyknęłam po nieudanej próbie ściągnięcia biustonosza .
- Czemu ja ? - zapytał Zayn z uśmieszkiem .
- No ja tego tam nie rzuciłam !
Zayn wytknął mi język , stanął na palcach i ściągnął moją bieliznę rzucając ją do mnie .
- Dzięki . - odparłam i poszłam do łazienki.
Ubrałam na siebie krótką , zwiewną i kolorową sukienkę , a włosy związałam w wysokiego kucyka.
- Idziemy ? - zapytałam wychodząc z łazienki .
Zayn cały czas leżał w łóżku .
- Nie ma mowy ! - podeszłam do chłopaka i pociągnęłam go za rękę .
Chłopak opornie wstał spod kołdry .
- Jesteś nagi ! Idź się ubrać ! - krzyknęłam odwracając się .
- Teraz to się odwracasz ? - powiedział i przytulił mnie od tyłu .
- No idź ! - wepchnęłam go do łazienki.


                                                                             *
Szliśmy werońskimi uliczkami trzymając się za ręce. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem z niewiadomych powodów. Pasowaliśmy do siebie , nigdy się ze sobą nie nudziliśmy .
Gdy tak szliśmy , usłyszeliśmy za sobą dziewczęcy pisk.
Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy kilka , najprawdopodobniej , fanek .
Zayn uśmiechnął się , tak samo jak ja .
- Zayn ? - zapytała z niedowierzaniem jedna z dziewcząt .
- Tak , we własnej osobie . - powiedział .
Po kolei każdą z nich przytulił .
W czasie gdy Zayn robił sobie zdjecia z fankami , do mnie podeszła najmłodsza z nich . Mogła mieć 10 lat .
- Przepraszam ? - powiedziała nieśmiało .
- Słucham cię kochanie . - powiedziałam i ukucnęłam przy niej .
- Czy możesz mi dać autograf ? - zapytała wyciągając w moją stronę kartkę i różowy pisak .
- Chcesz autograf ode mnie ? - zapytałam zdziwiona .

- Pani jest siostrą Ollego Mursa . Świetnie pani śpiewa . I jest pani dziewczyną Zayna . - wymieniała po kolei .

- Właściwie to narzeczoną . - powiedziałam puszczając do niej oko .
Mała uśmiechnęła się.
- Jak masz na imię ? - zapytałam .
- Emily . - odpowiedziała .
Napisałam i oddałam jej karteczkę .
Dziewczynka ładnie podziękowała i poszła w stronę Zayna . Kiedy robiła sobie z nim zdjęcie , chłopak wziął ją na ręce.
- Zayn ci się oświadczył ? - w pewnej chwili stanęła przede mną nastoletnia brunetka .
Uważnie przyglądała się pierścionkowi na moim palcu .
- Tak . - powiedziałam trochę niepewnie i uśmiechnęłam się.
- Ej dziewczyny słyszałyście ?! - wykrzyknęła do reszty koleżanek.
Zayn spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Zayn oświadczył sie Amy ! - wykrzyknęła ponownie .
- Ale słodko ! - powiedziała inna .
Jedna chwyciła moją rękę i przyglądały się pierścionkowi .
Mój narzeczony patrzył na to i uśmiechał się .
Tak samo jak ja bał się , że fanki nie zaakceptują naszego zwiazku.

                                                                             *
Dwa ostatnie dni spędziliśmy na spacerownie po Weronie , a ostatni wieczór na kolacji w restauracji .
Ale wszystko co dobre, szybko się kończy. Jechaliśmy właśnie taksówką na lotnisko .
Daliśmy bilety do kontroli , zanieśliśmy bagaże i weszliśmy na pokład samolotu .
Obok nas usiadła dość młoda kobieta z dzieckiem . Była to roczna dziewczynka , która spała w ramionach mamy.
Samolot ruszył . Ja wzięłam ksiązkę do ręki , a Zayn włożył sobie słuchawki do uszu.
Poczułam szturchnięcie w ramię .
- Przepraszam , mogłaby pani ją na chwilę potrzymać ? Muszę iść do łazieki , trochę źle się czuję . - powiedziała kobieta, która siedziała koło mnie .
- Oczywiście . - wzięłam dziewczynkę na ręce.
Kobieta niemal pobiegła do toalety.
- Hej mała . -  dziewczynka uśmiechnęła się .
- Mogę ? - usłyszałam głos Zayna .
- Proszę . - odpowiedziałam nieco zdziwiona .
Chłopak wziął małą i posadził ją na swoich kolanach . Zaczął robić głupie miny , a mała zaczęła się śmiać.
Patrzyłam na to rozbawiona .
Po kilkunastu minutach kobieta wróciła na swoje miejsce.
Zobaczyła jak Zayn bawi się z jej córką i uśmiechnęła się .
- Będzie dobrym ojcem . - powiedziała do mnie szeptem .
Uśmiechnęłam się i westchnęłam .
Z resztą i tak musiałam coś powiedzieć ...


_________________________________________
Komentujemy ! :)


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Number twenty-two ;D

*oczami Amy *

Podczas podróży , Zayn wydawał się jakiś nieobecny .
- Ej , czemu jesteś taki zdenerwowany ? - zapytałam .
- Nie jestem zdenerwowany  . - uśmiechnął się od razu .
Po dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się przed starym murem .
- Chodź . - powiedział i wyszedł z samochodu .
- Gdzie jesteśmy ? - zapytałam gdy otworzył mi drzwi .
- Zobaczysz . - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę .
Weszliśmy do korytarza , chociaż może niedużego tunelu , a na końcu paliło się światło .
- Gdzie my jesteśmy ? - powtórzyłam pytanie .
Weszliśmy na plac . Dookoła paliły się małe lapki . Na murze, na drzewach i krzakach .
Byliśmy przy balkonie Julii . Na środku była fontanna , a niedaleko niej , pięknie ozdobiony stolik ze świecami .
- Podoba ci się ?- zapytał Zayn nie puszczając mojej ręki .
- No pewnie misiu . - lekko się w niego wtuliłam .
- Proszę - powiedział odsuwając mi krzesło .
Usiadłam i spojrzałam na stół .
Było pełno różnego rodzaju jedzenia .
" Niall by się ucieszył " - pomyślałam .
Zayn usiadł naprzeciwko mnie i uważnie mi się przyglądał z lekkim uśmiechem .
- Czemu się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam rozbawiona .
- Po prostu nie mogę uwierzyć w to , jakie szczęście mnie spotkało,  że jesteś tu teraz ze mną . - powiedział i złapał mnie za rękę .
Ścisnęłam ją lekko i uśmiechnęłam się .
Zaczęliśmy jeść , a potem opowiadaliśmy sobie różne historie , śmiejąc się przy tym .
- Naprawdę wyrzuciłeś telewizor przez okno ? - zapytałam niedowierzając .
- Tak , mama prawie mnie za to zabiła . - zaśmiał się .
Wybuchłam śmiechem .
- Chcę poznać twoją rodzinę . - powiedziałam po chwili .
- Niedługo ich poznasz - powiedział .
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na "balkon Julii" , który był przyozdobiony niezliczonymi światełkami .
- Nie wierzę , że to wszystko dla mnie zrobiłeś . - powiedziałam ze łzami w oczach .
- Dla ciebie zrobię wszystko . - powiedział .
Ponownie spojrzałam na balkon , oraz na tysiące podpisów pod nim .
- Amy ? - usłyszałam głos Zayna .
- Tak ? - zapytałam .
- Wiesz , jak bardzo cię kocham . Że jesteś tą jedyną i że nigdy cię nie zostawię . Nie umiem bez ciebie żyć...- włożył rękę do kieszeni i po chwili wyciągnął z niej małe , czerwone pudełeczko .
Podszedł do mnie i uklęknął na jedno kolano .
- Amy , wyjdziesz za mnie ? - zapytał , wyraźnie wzruszony .
Zupełnie się nie spodziewałam , naprawdę . W pewnej chwili , nie byłam w stanie nic powiedzieć .
Wstałam , pochyliłam się i mocno go przytuliłam .
- Oczywiście, że tak . - szepnęłam mu na ucho .

Poczułam jak łapie mnie w talii i podnosi do góry . Spojrzałam na jego roześmianą twarz .
Pogładziłam jego policzek i delikatnie pocałowałam .
On oddał pocałunek , całując mnie namiętniej .
Po chwili postawił mnie na ziemię .
Chwycił moją rękę i delikatnie wsunął na nią pierścionek . Przepiękny pierścionek zaręczynowy , który musiał kosztować fortunę .
- Kocham cię . - powiedziałam i przejechałam ręką po włosach chłopaka .
- Ja ciebie bardziej . - powiedział i odgarnął kosmyk włosów , który opadł na moją twarz.
Przybliżył się do mnie tak , że stykaliśmy się nosami .
Pocałował mnie , a gdy " oddałam " pocałunek , poczułam jak się uśmiecha i przyciąga mnie do siebie jeszcze mocniej .


                                                                                  *

Trzymał w ręce niewielki, niezmywalny  marker . Drugą ręką trzymał moją dłoń . Po chwili , obok pozostałych napisów , pojawił się napis " Amy + Zayn " z wielkim sercem dookoła . Może wydawał się być taki zwykły ,jak inne . Ale nie był . Był wyjątkowy , bo był nasz.



Spojrzałam ponownie na pierścionek i uśmiechnęłam się .
- Jest piękny . - spojrzałam w oczy Zayna.
- Doniya pomagała mi wybierać . - odpowiedział .
- Doniya ? - zapytałam zdziwiona .
- Moja siostra . - roześmiał się .
- Chcę poznać twoją rodzinę . - powiedziałam i ponownie usiedliśmy przy stole.
- Jak wrócimy , to pojedziemy do mnie . - puścił do mnie oko . - Ja chcę poznać twoich rodziców.
Westchnęłam i spuściłam wzrok .
- Co ? - zapytał zdezorientowany .
- Moi rodzice ... Oni ... Jesteśmy pokłóceni . - westchnęłam . - Dlatego mieszkam teraz z Oliverem . Znaczy się mieszkałam .
- Ale co się stało ? O co chodzi ? - zapytał wyraźnie zmartwiony.
- Nie chcę o tym rozmawiać . Chcę o tym zapomnieć . - powiedziałam .
- Dobrze ... - powiedział cicho .
No pięknie , popsułam jedną z najważniejszych chwil w moim życiu.
Wyprostowałam się i uśmiechnęłam .
- Wracamy ? - zapytałam .
- Tak chodźmy . - wyrwał się z zamyślenia .
Objął mnie w talii i znów wtuleni w siebie szliśmy przez tunel . Wiedziałam, że to z nim chcę spędzić resztę mojego życia .


sobota, 8 czerwca 2013

Number twenty-one :)

*oczami Zayna*

Oczywiście żartowałem z tym dzieckiem . Chociaż ... Może molibyśmy się zastanowić ?
Nieważne . Teraz miałem na głowie coś innego . Oświadczyny . Mam nadzieję , że Amy się nie domyśliła .


Tylko gdy samolot wylądował pobiegliśmy do taxówki. Nie było dużych korków , więc szybko znaleźliśmy się przy naszym hotelu . Był to jeden z najlepszych, najbardziej luksusowych i oczywiście najdroższych hoteli w Weronie . Tak , Werona , miejsce zakochanych . Idealne miejsce na oświadczyny .

*oczami Amy*

Nasz pokój hotelowy był przepiękny . Mieliśmy dużą kuchnię , wyposarzoną we wszystko , 2 łazienki z ogromnymi wannami oraz piękną sypialnię , urządzoną w kolorach czerwono-białych , a na środku stało piękne małżeńskie łóżko z baldachimem .

Rozpakowałam nasze bagaże i pochowałam wszystko w szafie, podczas gdy Zayn poszedł na chwilę do recepcji . Gdy wrócił właśnie kończyłam odwieszać jego bluzy .
- Kochanie ... - poszułam jego ciepłe ręce na mojej talii . - Obiecałaś mi coś wczoraj .
Uśmiechnęłam się .
- No skoro obiecałam . - zaśmiałam się widząc jego uradowaną minę .
Mój chłopak zaczął mnie całować i powoli zaczął ściągać ze mnie części mojej garderoby .  Gdy zostałam w samej bieliźnie , Zayn przeniósł mnie na łóżko . Nie chciałam pozostać dłużna , więc zaczęłam rozpinać jego koszulę , a następnie zsunęłam jego szorty .
- Teraz jesteś moja . - powiedział , gdy na chwile przestał mnie całować .
- Zawsze jestem twoja . - powiedziałam , a Zayn zaczął delikatnie muskać moją szyję .

                                                               *
- Byłaś świetna . - powiedział przytulając mnie do siebie.
Uwielbiałam się z nim kochać .
Przykryliśmy się śnieżnobiałą kołdrą i zasnęliśmy.

Obudziłam się mając nadzieję , że ujrzę mojego chłopaka . Niestety ujrzałam tylko białą poduszkę . Spojrzałam na zegar na szafce . Dochodziła trzynasta. Nagle, jak na zawołanie, w pokoju pojawił się Zayn . Niósł tackę ze śniadaniem , które, jak się domyśliłam , było dla mnie .
- Dzień dobry kochanie . - powiedział siadając na łóżku .
- Dzień dobry - powiedziałam , szeroko się uśmiechając.
- Proszę, to dla ciebie - podał mi tackę z jedzeniem.
Przyjrzałam się temu, co znajdowało się na talerzu.
Były to czekoludowe naleśniki z bitą śmietaną oraz małe, czerwone   białe ciasteczka W kształcie serca.
-Sam to zrobiłeś ? - zapytałam zdziwiona.
Zayn świetnie radził sobie w kuchni, W to nie miałam wątpliwości.
Tylko wczoraj poszliśmy spać bardzo późno', a Malik nie należy do " rannych ptaszków".
- Tak.- powiedział, pokazując swoje ząbki.
Już chciałam go pochwalić, ale zauważyłam na tacy małą karteczkę .
" Usługi hotelowe " - przeczytałam.
- Ty kłamco ! - zaśmiałam się i rzuciłam poduszką w chłopaka .
Ten zaśmiał się i wyszedł do drugiego pokoju . Po chwili wrócił z dość dużym , różowym pudełkiem .
- Mam coś dla ciebie . - powiedział i położył pudełko na łóżko.
- O , co to ? - zapytałam zaciekawiona.

- Otwórz . - przysunął je bliżej mnie .
Otworzyłam i zobaczyłam niebieską spódniczkę w kwiatki , tego samego koloru bluzkę , brązową torebkę , śliczne buty i parę bransoletek .
- To dla mnie ? - spojrzałam na chłopaka .
- Nie podoba ci się ? - zapytał .
- Pewnie , że się podoba . Dziękuję ! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek .
- Nie dostałaś tego bez okazji . Zabieram cię dziś na kolację . - uśmiechnął się .



                                                                                  *
Do południa , razem z Zaynem oglądaliśmy różne filmy i jedliśmy popcorn . Zayn powiedział mi, że dziś pójdziemy na kolację , a jutro pójdziemy pozwiedzać Weronę .
Bardzo się ucieszyłam , bo zawsze chciałam zwiedzić takie miejsce jak "Balkon Julii " czy Parco delle Cascate di Molina, czyli jeden z piękniejszych rezerwatów przyrody .
Gdy dochodziła 16 , zaczęłam przygotowywać się do wyjścia . Włosy rozpuściłam , a końcówki lekko zakręciłam . Nie lubiłam się malować , więc zrobiłam sobie lekki , prawie niewidoczny makijaż . Włożyłam swoją kreację i wszystkie dodatki . Było idealnie .
- Pięknie wyglądasz . - w drzwiach naszej sypialni stał Zayn .
- Dziękuję . - powiedziałam poprawiając włosy .
Zauważyłam , że Zayn "walczy" z krawatem .
- Pomóc ci ? - zapytałam rozbawiona .
- Proszę . - powiedział z uśmiechem .
Podeszłam do niego i zwinnym ruchem zawiązałam krawat .
- Jak ty to robisz ? - zapytał ze zdziwieniem .
Zaśmiałam się .
- Która godzina ? - zapytałam .
- Po siódmej . - odpowiedział spoglądając na zegarek .
- Chyba powinniśmy się zbierać . - powiedziałam biorąc torebkę do ręki .

*oczami Zayna*

Nigdy tak się nie denerwowałem .

Rano wynająłem samóch , aby nie jechać taksówką . Wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy w drogę .
Zabieram Amy na kolację pod " Balkon Julii"
Wszystko było już zrobione . Planowałem to od tygodni . Nie mogło się nie udać .



____________________________________________________
W końcu dodałam ; )
Liczę na komentarze :P

czwartek, 6 czerwca 2013

Number twenty ;D

Zapięłam swój płaszczyk pod samą brodę , ponieważ na dworze było już trochę zimno . Zayn ubrał dosyć grubą , czarną bluzę i szarą czapkę . Zawołałam Yokiego , a ten wybiegł na dwór . Nie używaliśmy smyczy . Maluch zawsze chodził przy mojej lub Zayna nodze . Od czasu do czasu pogonił jakiegoś gołębia lub wiewiórkę . Złapałam Zayna za rękę i ruszyliśmy w stronę pobliskiego lasu . Był to niewielki lasek . Lubiłam tam chodzić , ponieważ można było uwolnić się od ruchliwej , londyńskiej ulicy . Szliśmy przez chwilę w milczeniu i patrzeliśmy na Yokiego , który był w siódmym niebie .
- Kochasz mnie ? - zapytał w pewnej chwili Zayn .
- Oczywiście , czemu pytasz ? - zapytałam zaskoczona .
- Boję się , że cię stracę . - powiedział cicho .
- Nigdy . - powiedziałam i przytuliłam chłopaka .
Później znów szliśmy wąską ścieżką i śmialiśmy się.
- Mam dla ciebie prezent . - powiedział w pewnej chwili .
- Jaki ? - zapytałam zachwycona i zaciekawiona.
Chłopak wyciągnął z kieszeni dwa bilety, które od razu wzięłam do ręki .
- Włochy ? - zapytałam oniemiała .
- Tak . Jutro . - powiedział z uśmiechem .
- Już jutro ? - zapytałam zdziwiona .
- A na co czekać ? - zapytał .
- Chodź , musimy się spakować ! - powiedziałam i pociągnęłam go w stronę domu .

                                                                *

Siedziałam obok walizki , a przede mną była sterta ciuchów .
- Wziąć tą sukienkę ? - zapytałam Zayna, który akurat wychodził z łazienki .
- Tak , ślicznie w niej wyglądasz . - powiedział i uśmiechnął się .
Włożyłam parę topów , krótkich spodenek , 2 pary dżinsów , różne sukienki .
Otworzyłam moją szafkę z bielizną . Wyjęłam z niej nowo zakupiony komplet .
- O tak ! Ten weź ! - powiedział Zayn , gdy go zobaczył .
Zaśmiałam się i włożyłam go do torby .
- A ty się nie pakujesz ? - powiedziałam zapinając torbę .
- Ja już się spakowałem . - delikatnie się uśmiechnął .
Wziął moją walizkę i postawił obok drzwi .
- A teraz może ... się pobawimy ? - powiedział i położył ręce na moich pośladkach .
- Nie Zayn , chcę odpocząć . Może jutro . - zaśmiałam się i poszłam do łazienki .
Gdy z niej wyszłam Zayn leżał pod kołdrą , odwrócony do mnie plecami .
- Ej misiu ... - położyłam się obok niego.
Nic nie odpowiedział . Udawał obrażonego .
- Jutro dobrze ? - powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka .
Ten po chwili odwrócił się w moją stronę , przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło .
Uśmiechnęłam się i zasnęłam .

                                                                     *
- Kotek , pobudka ... - usłyszałam głos mojego ukochanego .
Otworzyłam oczy i zobaczyłam go .
- Za półtorej godziny mamy samolot , a musimy jeszcze zawieść Yokiego do Liama i Danielle . - powiedział.
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki . Po drodze wzięłam przygotowaną przez siebie wczoraj, sukienkę. Uczesałam się w wysoką kitkę i zrobiłam lekki makijaż . Efekt był taki jak chciałam .
Wyszłam z łazienki , a Zayna już nie było w naszej sypialni . Walizek też.
Zeszłam na dół . Przez okno w kuchi zobaczyłam , że Zayn wkłada walizki do samochodu .
Wzięłam rzeczy Yokiego i zakluczyłam dom .
Psiak wskoczył na tylnie siedzenie , a ja zajęłam miejsce obok mojego kierowcy .
Podjechaliśmy pod dom Liama i Danielle . Podrzuciliśmy malucha , dziękując , że zgodzili się nim zaopiekować . Po trzydziestu minutach byliśmy na lotnisku . Zayn wszystko sprawnie załatwił i po chwili siedzieliśmy na pokładzie samolotu. Zayn słuchał muzyki , a ja wyjęłam książkę . Zayn zasnął , nawet nie wiem kiedy . Wyjęłam mały kocyk z mojej torby podręcznej  i przykryłam nim chłopaka .
Spał tak dobrą godzinę , nawet trochę chrapał , co bardzo mnie śmieszyło .
Nagle koło naszego fotela pojawiła się dziewczynka , mogła mieć nie więcej niż dziesięć lat .
- Przepraszam ... - powiedziała nieśmiało .
- Tak ? - odwróciłam się w jej stronę .
Miała na sobie koszulkę z One Direction , więc od razu zrozumiałam o co chodzi .
Uśmiechnęłam się i szturchnęłam Zayna .
- Co ? Co się dzieje ? - zapytał zaspanym głosem .
- Zayn , mamy tutaj fankę . - powiedziałam mu na ucho .
Wtedy Zayn spojrzał na drobną blondynkę .
- O ! Witaj . -  uśmiechnął się szeroko .
Zaprosił dziewczynkę na fotel obok nas , ponieważ był wolny .
Gadał z małą , robili sobie głupie zdjęcia i dawał jej autografy .
Tuż przed lądowaniem , wniebowzięta blondynka musiała wracać na miejsce .
- Kocham naszych fanów . - powiedział .
- Widzę . Jesteś wspaniały . - powiedziałam i uśmiechnęłam się .
- Tak wiem , będę wspaniałym ojcem . - zaśmiał się .
- Co ? Nie ! Nie licz na to ! - zaśmiałam się .
- Nie ? Jak to nie ? - chłopak posmutniał .
- Znaczy się , nie w najbliższym czasie . - szybko się poprawiłam .
- Jeszcze zobaczymy . - zaśmiał się .


______________________________________________
Dziś dodaję rozdział , ale nie wiem czy dodam jutro ;D
Pozdrawiam i liczę na komentarze :)

Hania :)

środa, 5 czerwca 2013

Number nineteen ;D

*oczami Zayna*

Gdzie ona pojechała ?
Wpadłem do domu i zobaczyłem, że nie ma jej rzeczy . Czy ona mnie zostawiła ?
Na stole w salonie leżał mój laptop . Był włączony , pewnie Amy go używała . Chciałem go wyłączyć , ale coś przykuło moją uwagę . To był twitter Amy . Zabaczyłem TO zdjęcie i załamałem się . Ona myśli , że ją zdradzam . Walnąłem pięścią w stół .
- Kurwa ! - wykrzyknąłem.
Zabrałem moją bluzę i wziąłem kluczyki do samochodu . Wiedziałem gdzie mieszka Meggie , więc tam się skierowałem . Po dość szybkiej jeździe , znalazłem się pod domem Meggie i Olivera .
Zadzwoniłem do drzwi . Otworzył mi Olly . Na mój widok zrzedła mu mina .
- Po co tu przyszedłeś ? - zapytał oschle .
- Proszę , muszę z nią porozmawiać . - powiedziałem .
- Słuchaj Zayn , myślałem , że jesteś rozsądnym chłopakiem. Że ją kochasz i że się nią zaopiekujesz. Najwidoczniej myliłem się . - powiedział i zamknął drzwi .
- KOCHAM JĄ! - wydarłem się i ze łzami w oczach usiadłem przed drzwiami .
Co miałem robić ? Nie mogę jej stracić .
Robiło się już ciemno , a ja nadal siedziałem przed domem Olivera.
Nagle ktoś otworzył drzwi i lekko oślepiło mnie światło wydobywające się ze środka .
- Zayn ? - rozpoznałem głos Meggie .
Nic nie odpowiedziałem tylko spojrzałem na dziewczynę .
- Czemu tu siedzisz ? Chodź do środka . - powiedziała troskliwie .
- Gdzie ona jest, Meggie ? - powiedziałem i kilka łez spłynęło po moim policzku .
- Idź na górę . - powiedziała po chwili .
Przeszedłem obok Ollego , a ten "zabił" mnie wzrokiem .
Weszłam cicho po schodach .
Uchyliłem jasnobrązowe drzwi .
Moja księżniczka, mój skarb , który kocham najbardziej na świecie , spał na dużym , drewnianym łóżku . Zbliżyłem się do niej po cichu . Włosy zakrywały jej twarz. Delikatnie je odgarnąłem .
Otworzyła swoje spuchnięte od płaczu oczy . Podskoczyła ze strachu i odsunęła się na drugi koniec łóżka .
- Co tu chcesz ? - wykrzyknęła .
- Ciii .. - powiedziałem i usiadłem na łóżku .
Ona spojrzała na mnie , a potem na szafkę nocną . Leżało na niej nasze wspólne zdjęcie . Gdy je zobaczyłem zacząłem płakać .
- Amy ... Jesteś dla mnie najważniejsza . Wiem , że myślisz , że cię zdradzam . To nieprawda . Nigdy bym tego nie zrobił . Nigdy . - powiedziałem przez łzy .
Ona milczała .
- Modest ... On to wszystko ustawił . Byłem z Perrie dla rozsławienia jej zespołu . Z resztą wiesz , para piosenkarzy ... To się chyba podobało fanom obu zespołów . Jednak miałem już dość . Perrie była ... wredna i nudna . A potem poznałem ciebie i wiedziałem , że jesteś tą jedyną . Powiedziałem Paulowi, że chcę natychmiast zakończyć ten "związek". Ten jednak powiedział mi, że mają umowę do końca miesiąca . Czyli do wczoraj . Już nigdy nie wdam się w taki chory związek . Chcę być tylko z tobą . Proszę wybacz mi. - powiedziałem i złapałem ją za rękę .
Ona też na mnie spojrzała .
- Czemu mi nie powiedziałeś ? - zapytała ze łzami w oczach .
- Nie lubię o tym mówić , przecież nie ma się czym chwalić . Myślałem, że się nie dowiesz i nie bedziesz się denerwować . - powiedział .
- Wybaczam ci . - powiedziała po chwili namysłu .

*oczami Amy *
No co miałam zrobić ? Czułam , że mówi prawdę . Musiałam mu wybaczyć .
Chłopak gdy tylko usłyszał , że mu wybaczam , zbliżył się do mnie i szeroko się uśmiechnął . Tęskniłam za zapachem jego perfum . Tęskniłam za nim , przez ten jeden , cały dzień .
Pogłaskał mnie po policzku i pocałował mnie . Najpierw delikatnie , później bardziej namiętnie . Podniósł mnie lekko i obrócił tak, że usiadłam na niego okrakiem . On oparł się o ścianę , nie przestając mnie całować. Zdjęłam z niego bluzę i rzuciłam na podłogę . Chłopak próbował ściągnąć mó T-shirt , ale przeszkodziłam mu .
- Nie tutaj , kochanie . Mój braciszek może usłyszeć . - zaśmiałam się .
Zayn zrobił smutną minę i wydął usta , które po chwili pocałowałam .
- Proszę , proszę , proszę . - usłyszeliśmy śmiechy dobiegające z drugiego końca pokoju .
To Olly i Meggie .
Zarumieniłam się .
- To wy tak się kłócicie ? Meggie , ja też chcę się tak kłócić ! - wykrzyknął Olly z "bananem" na twarzy.
- Zamknij się . - Meggie uderzyła się ręką w czoło .
- Mam na ciebie oko . - Olly spojrzał na Zayna z powagą .
Ten skinął głową nie odrywając wzroku od mojego brata .

                                                                       *
Jeszcze tego samego dnia , znów się spakowałam i pojechałam z Zaynem do domu . Miło było znów zobaczyć Yokiego, którego ostatnio zaniedbywałam .
- Może pójdziemy z nim na spacer ? - zaproponował Zayn .
- Dobry pomysł . - powiedziałam i poszłam po swój płaszcz.

wtorek, 4 czerwca 2013

Number eighteen :)

* oczami Amy *

Obudziłam się i zauważyłam, że Zayna nie było koło mnie . Stał przed lustrem i poprawiał swoją koszulę .
- Wychodzisz gdzieś ? - powiedziałam zaspanym głosem .
Odwrócił się chyba lekko przestraszony .
- Eeee.. tak , muszę coś załatwić . - powiedział i spowrotem odwrócił się do lustra.
Zdziwiłam się, że o tej porze musi coś załatwić , ale nie wypytywałam go już , tylko ponownie przykryłam się kołdrą .
- Wrócę na obiad - powiedział i pochylając się nade mną , pocałował w czoło .
Leżałam tak z niecałą godzinę , aż postanowiłam się ogarnąć .
Ubrałam się w dresy i uczesałam . Było to trudne, ponieważ moja noga nie była w pełni zdrowa .
Wzięłam laptopa i usiadłam przed telewizorem .
W telewizji nie leciało nic fajnego , cały czas jakieś denne seriale , więc weszłam na twittera.
Byłam zaskoczona tym , co zobaczyłam .
Pełno ludzi pisało do mnie tweety typu : " Współczuję" , "Przykro mi " , " Wolałam ciebie " , " Byliście piękną parą".
CO ?!
Nie wiedziałam o co chodzi. Nakliknęłam na link do jakiegoś zdjęcia . I co zobaczyłam ? MOJEGO Zayna razem z Perrie . Trzymali się za ręce , śmiali się .
Kilka łez spłynęło po moim policzku .
Chwyciłam za telefon .
- Meggie ? - powiedziałam , próbując opanować szloch .
- Amy ? Co się stało ? - zapytała wyraźnie panikując.
- M-mmogę u was pomieszkać trochę ? - zapytałam i wybuchłam płaczem .
- Amy ? Co się stało ? Już do ciebie jadę ! - powiedziała i rozłączyła się .
Wrzuciłam telefon do torby i wyciągnęłam walizkę . Miałam dość . Wrzuciłam do niej wszystkie rzeczy i z trudem ją zapięłam . Nie musiałam długo czekać , moja przyjaciółka dzwoniła już do drzwi . Otworzyłam jej i rzuciłam się na nią płacząc .
- Co sie stało ? Wytłumacz mi . - powiedziała gładząc moje włosy .
- Zayn mnie zdradza. - powiedziałam .
Nic nie odpowiedziała tylko mocniej mne przytuliła .
Nie chciałam płakać , ale bardzo mnie zranił . Kocham go .
Wzięłam swoją walizkę i wyszłyśmy z domu . Włożyłam swój bagaż do samochodu i Meggie odpaliła samochód . Po drodze minęłyśmy Zayna , który chyba mnie widział . CHOLERA!
Gdy dotarliśmy do domu Olivera i Meggie , wysiadłam z samochodu  i wzięłam swój bagaż . Łzy nadal spływały po moim policzku . Na szczęście Ollego nie było jeszcze w domu , więc nie musiałam się mu tłumaczyć . Meggie wskazała mi pokój , do którego się udałam i zaczęłam się rozpakowywać . Na samym dnie mojej walizki znalazłam małe zdjęcie .  To ja i Zayn . On był rozłożony na kanapie , a ja leżałam na nim . Spaliśmy wtuleni w siebie . Niedawno to zdjęcie dał mi Harry .  Mimowolnie się uśmiechnęłam i odłożyłam je na szafkę nocną. W tym momencie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami .
- Wróciłem ! - to głos Olivera.
Potem przez chwilę rozmawiali , ale nie usłyszałam o czym .
- CO ?! Jak tylko zobaczę tego sukinsyna, to mu mordę rozjebię ! - Olly wydarł się na cały dom .
Znów zaczęłam płakać . Słyszałam jak Meggie go uspokaja .
Po kilkunastu minutach ktoś zapukał do drzwi .
- Proszę . - powiedziałam z głową schowaną w poduszkę.
- Mała ? - rozpoznałam, że to Olly.
Podniosłam się , przytuliłam go i znów zaczęłam płakać .
- Zobaczysz, on tego pożałuje . - pogładził mnie po włosach .
- Olly, obiecaj, że nic mu nie zrobisz . - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Ale Amy ... - zaczął.
- Nie Olly . Nic mu nie zrobisz . Ja go po prostu nie chcę widzieć . Olly ja go kocham . - powiedziałam i spuściłam głowę w dół .
Olly westchnął , jeszcze raz przytulił , powiedział , że będzie dobrze i wyszedł .
Nie , nie bedzie dobrze. Wszystko się sypie .
Wyciągnęłam z torby mój telefon i włączyłam go . Ponad 50 wiadomości od Zayna . Jeszcze więcej połączeń . Wrzuciłam telefon spowrotem do torby i odpaliłam swojego laptopa . Dostawałam wiele tweetów od fanek Zayna . " Jesteście jeszcze parą ? " - taka była ich większość .
Westchnęłam i napisałam : " Nie , nie jesteśmy już parą , ale był to najlepszy okres w moim życiu i bardzo żałuję , że już się skończył. x "

_________________________________________________

No to mamy 18. rozdział ;D
Słuchajcie, razem z moimi koleżankami planujemy założyć wspólnego bloga
z imaginami ; D Co o tym myślicie ? Komentujemy ! : )

niedziela, 2 czerwca 2013

Number seventeen :D

*oczami Amy*

Dziś zostaję wypisana ze szpitala . Jest mi o wiele lepiej i już mogę wracać do domu . Byłam już spakowana i czekałam na łóżku . Liam obiecał, że po mnie przyjedzie . Spóźniał się już dziesięć minut . Po chwili drzwi do mojej sali otworzyły się i wszedł ... Zayn .
Byłam bardzo zdzwiona i nie odezwałam się ani słowem , tylko spuściłam głowę w dół .
- Amy ! - mój chłopak podbiegł do mnie .
Próbował mnie pocałować , ale odwróciłam głowę w inną stronę .
- Ej , co się stało ? - zapytał zdezorientowany .
- Co się stało ? Nie odzywałeś się do mnie przez tydzień , ani nie byłeś przez ten czas w szpitalu . Powinieneś brać przykład z Liama . On umiał zająć mi czas i odwiedzał mnie codziennie . - wykrzyczałam mu w twarz , wzięłam swoją torbę i wyszłam z sali .
- Amy , to nie tak . - usłyszałam za sobą głos Zayna .
- Co nie tak ? - odwróciłam się w jego stronę .
- Nie mogło mnie tu być , ale bardzo chciałem . Zrozum , że jestem w zespole i mam swoje obowiązki - powiedział i złapał mnie za rękę .
- Liam jakoś mógł siedzieć ze mną przez prawie cały dzień. A ty nawet nie zadzwoniłeś . - wyrwałam swoją rękę z uścisku .
- Ale .. Amy ja musiałem . Paul mi kazał . Nie mogłem być . - zaczął się jąkać .
Nic nie odpowiedziałam .
- Amy wybacz mi . Chodź . - wyciąnął dłoń w moją stronę .
Dobra . Złapałam jego dłoń i poszliśmy do samochodu.

Jechaliśmy w ciszy . Liam zawsze opowiadał mi  przeróżne rzeczy . Teraz w jego głowie siedzi jeden temat : dziecko i Danielle . Bardzo ją kochał . Mówił mi jak chcą nazwać dzidziusia , że już niedługo zaczynają remont pokoju dla dziecka oraz że codziennie kupuje coś nowego dla swojej pociechy .
- Jesteśmy - usłyszałam głos Zayna .
To nie był nasz dom .
- Gdzie jesteśmy ? - zapytałam rozglądając się dookoła .
- Zobaczysz , chodź . - powiedział i wysiadł z samochodu .
Był to wieżowiec. Zayn pociagnął mnie za sobą do windy .
Wjechaliśmy na samą górę . Piękny widok całego Londynu .
A w samym rogu, mały stolik z paroma świecami oraz masą słodyczy i lampką wina.
Uśmiechnęłam się .
- Zapraszam . - Zayn odsunął jedno z krzeseł .
Usiadłam i zaśmiałam się .
Zayn wlał wino do kieliszków i podał mi jednego z nich .
- Przepraszam jeszcze raz. Powinienem chociaż zadzwonić . -powiedział patrząc mi w oczy .
- Wybaczam ci . - powiedziałam dotykając jego rękę .
Siedzilismy tak pijąc wino i jedząc ciastka .
W pewnej chwili zaczęła grać muzyka .
- Zatańczysz ? - zapytał i wyciągnął rękę w moją stronę .
- Z wielką chęcią . - powiedziałam i złapałam jego dłoń .
Tańczyliśmy tak wtuleni w siebie przez pół nocy .
W końcu jednak obydwoje poczuliśmy zmęczenie i chcieliśmy wracać do domu . Zjechaliśmy windą i trzymając się za ręce wyszliśmy z budynku . Gdy ruszyliśmy , oparłam głowę o fotel i zasnęłam .
Poczułam lekkie szarpnięcie . Otworzyłam lekko oczy . Zayn wziął mnie na ręce i niósł do domu . Patrzył przed siebie więc nie widział , że się obudziłam . Pogłaskałam lekko jego policzek .
- Dziękuję . - powiedziałam gdy spojrzał na mnie.
Ponownie położyłam głowę na jego ramieniu . Zaniósł mnie do łóżka ,

______________________________________________
Pod poprzednim rozdziałem były tylko 2 komentarze ; _ ;
No cóż ...


piątek, 31 maja 2013

Number sixteen :D

* oczami Zayna *
- Amy nie żyje . - usłyszałem .
Otworzyłem oczy i rozejrzałem siępo pokoju .
Zobaczyłem Harrego , Liama i lekarza. Byłem przerażony .
Harry chciał do mnie podejść i chyba coś powiedzieć , ale zniknął .
Zaraz zniknął też Liam , a potem lekarz.

Otworzyłem oczy . To tylko sen . Odetchnąłem z ulgą .
Dopiero po chwili uświadomiłem sobie , co się stało . Mieliśmy wypadek .
- Boże ! Amy ! - krzyknąłem .
Zaraz przy moim łóżku pojawiła się pielęgniarka .
- Co się stało , panie Malik ? - zapytała mnie .
- Gdzie ... Gdzie Amy ? Gdzie moja dziewczyna ? - zapytałem ze łzami w oczach .
- Pani Murs jest na innej sali . Jest w cięższej sytuacji , ale proszę się nie martwić, jej stan już się ustabilizował .- powiedziała i uśmiechnęła się .
- Mogę ją zobaczyć ? - czułem jak łzy napływają mi do oczu .
- Musi pan odpoczywać , panie Malik . - powiedziała i odeszła .
W tamtej chwili poczułem jak bardzo jestem obolało . Zauważyłem także dopiero , że mam złamaną nogę .
Tej nocy w ogóle nie spałem . Płakałem , bo to moja wina .

                                                                            *

Przez dwa tygodnie , dopóki nie czułem się na siłach by opuścić łóżko , odwiedzali mnie chłopacy . Szczególnie Liam , który pocieszał mnie i zapewniał, że z Amy wszystko dobrze. Był też Olly i Meggie.
W końcu wypisali mnie ze szpitala i mogłem zobaczyć się z Amy .
Pielęgniarka zaprowadziła mnie do sali numer 107 .
Zobaczyłem moją dziewczynę całą bladą . Miała złamaną nogę , tak jak ja oraz rękę . Usiadłem przy niej . Zobaczyłem ranę na jej czole . Po moim policzku spłynęła łza.
- Przepraszam . - powiedziałem i złapałem ją za rękę .
Otworzyła oczy i uśmiechnęła się . Rozpłakałem się .


*oczami Amy*

Siedział przy mnie i płakał . Przecież nie obwiniałam go o to .
- Zayn nie płacz . - powiedziałam szeptem , bawiąc się jego włosami .
Spojrzał na mnie . Otarłam jego łzy .
- Nie martw się , przecież żyję . Już niedługo stąd wychodzę . - uśmiechnęłam się .
- Przepraszam za to wszystko. - powiedział i spojrzał na moją nogę .

                                                              *
Chłopacy odwiedzali mnie codziennie , ale najdłużej zostawał przy mnie Zayn .
Lecz pewnego dnia Zayn nie przyszedł w ogóle. Został ze mną Liam .
Powiedział , że Zayn ma coś ważnego do załatwienia i nie mógł przyjść .
Zmartwiłam się , ale nie pytałam dalej . Za to Liam przyniósł PSP , na którym graliśmy sobie w Fifę , którą bardzo lubiłam . Spędziłam z Liamem fajny dzień i bardzo mnie to ucieszyło . Przez następny tydzień było tak samo . Bez Zayna . Ale był ze mną Liam . Cały czas mi mówił , że Zayn ma coś do załatwienia .
Nie wierzyłam mu , wiedziałam, że coś ukrywają .
- Liam , o co w tym wszystkim chodzi ? - zapytałam dzień przed moim wypisem .
- Ale co ? - zapytał zdezorientowany.
- Czemu nie ma Zayna ? Coś ukrywacie . - powiedziałam , krzyżując ręce na klatce piersiowej .
- Mówiłem ci , że musi coś załatwić . On chciałby tu być . - powiedział .
Nie pytałam o nic więcej .


_____________________________________________
Komentujcie , liczę na was :D
Wiem , że krótki , ale nie widzę komentarzy ;'(

czwartek, 30 maja 2013

Number fiveteen :D

*oczami Amy *

Do salonu wszedł Harry, który spojrzał na nas z udawanym grymasem na twarzy.
- Musicie się miziać nawet tu ? - zapytał .
- Zamknij się . - powiedział Zayn i szeroko się uśmiechnął .
Zaśmiałam się i wyszłam do ogrodu.
Niallerek już nakładał jedzenie na talerze.
- Mmm .. ale pachnie . - powiedziałam i wzięłam talerz od blondynka.
Usiadłam przy stole , a potem dosiadli się do mnie chłopaki .

* oczami Zayna*

Gdy jedliśmy , Louis opowiadał jakieś suchary , które śmieszyły tylko jego i Harrego .
Po chwili do ogrodu wszedł Liam z szerokim uśmiechem .- Co się tak szczerzysz ? - powiedział Harry , gdy go zobaczył .
Liam zaśmiał się .
- Będę ojcem ! - powiedział po chwili .
Wszystkich zatkało.
- No co ? Danielle jest w ciąży . - powiedział .
- Łał . - wykrztusiłem po chwili .
Nieźle . Nasz Daddy będzie ojcem .
- Gratulacje ! - Harry poklepał go po plecach .
- Musimy to oblać ! - wykrzyknął w pewnej chwili Louis.
- Przygotowałem się . - Liam postawił na stole zgrzewkę piwa.
- Ja dziękuję . - powiedziała Amy, gdy Liam podał jej piwo .


                                                                                 *

*oczami Amy*

- Darcy ! - wykrzyknął pijany już Harry.
- Nie , Emma ! - powiedział Louis .
- Ja jestem za Julią . - powiedział Niall .
Chłopacy już od paru minut dyskutowali, jak ma mieć na imię dziecko .
Miałam dość .
- A który miesiąc ? - zapytałam po chwili przyszłego tatę .
- Już niedługo drugi . - powiedział z uśmiechem Liam .
Uśmiechnęłam się i poczułam rękę Zayna na moim udzie .
- Nie teraz . - powiedziałam szeptem do niego .
- Dobra chłopaki , my już lecimy ! - Zayn nagle zerwał się na nogi .
- Ale ... - zaczęłam .
- Dobranoc . Pozdrów Danielle , Liam . - powiedział Zayn i pociągnął mnie za rękę .
Szliśmy do samochodu trzymając się za ręce.
- Nie licz na nic dzisiaj . - powiedziałam gdy byliśmy już w samochodzie .
- Że co ? - zapytał ze śmiechem Zayn .
- No to . -  zaśmiałam się .
- Ty małpo .

Odpalił auto i ruszyliśmy .
- Jedź powoli , jesteś pijany. - powiedziałam po chwili .
- Spokojnie , - powiedział.
Zaczął padać deszcz. Nienawidzę takiej pogody.
Zaczęliśmy rozmawiać z Zaynem i się śmiać .
W pewnej chwili zatrzęsło naszym samochodem . Zayn stracił panowanie nad samochodem .
Krzyknęłam , usłyszałam huk i straciłam przytomność .


____________________________________
Ten taki trochę krótki ...

Komentujcie i pozdrawiam :D

Hania x.

wtorek, 28 maja 2013

Number fourteen .

Poszliśmy do pokoju Zayna . Właściwie to do naszego pokoju. Najpierw Zayn przycisnął mnie do ściany namiętnie całując. Przerwał na chwilę patrząc mi w oczy. Uśmiechnął się i odgarnął kosmyk włosów , który spadł na moją twarz. Zaśmiałam się . Zayn przeniósł mnie na łóżko , nie odrywając się ode mnie .



                                                                               *
Obudziło mnie coś szorstkiego , co optarło się o mój policzek . Otworzyłam oczy . Był to kilkudniowy zarost Zayn .
- Przepraszam , nie chciałem cię obudzić - powiedział , uśmiechając się przepraszająco .
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się .
Zdjęłam z siebie kołdrę i usiadłam na łóżku . Zauważyłam, że Zayn przygląda mi się i uśmiecha pod nosem . Zdałam sobie sprawę, że jestem naga .
- Zboczeniec ! - krzyknęłam , wskakując po kołdrę .
- Teraz to zboczeniec , a w nocy chyba ci się podobało - zaśmiał się Zayn .
- Bardzo śmieszne ! - rzuciłam w niego poduszką .
Zayn zaśmiał się , odrzucił poduszkę i wyszedł z pokoju .
Ja szybko podbiegłam do szafy szukając czegoś do ubrania . Jak się okazało , moje rzeczy były w szafie Zayna. Pewnie chłopcy je przywieźli . Kochani .
Założyłam czarne, dresowe spodnie i luźną , niebieską koszulkę z napisem DREAM.

Weszłam do kuchni i zobaczyłam , nadal w samych bokserkach , Zayna, który prawdopodobnie robił nam śniadanie .
- Mmmm ... Co tak pachnie ? - stanęłam obok niego .
- Zapiekaneczki dla mojej księżniczki . - powiedział nienaturalnie wysokim głosem i się zaśmiał .
Widelcem zabrałam mu jedną z zapiekanek i zabrałam się do jedzenia .
- Dobre! - powiedziałam zaskoczona jego umiejętnościami kulinarnymi i wyciągnęłam rękę po drugą .
- Nie tak szybko ! - Zayn lekko uderzył mnie w rękę - Ja też chcę coś zjeść .
Ja tylko zaśmiałam się i włożyłam wszystkie na talerz.
- Co dziś będziemy robić ? - zapytałam, gdy Zayn wcinał piątą już zapiekankę .
- Myślałem , że pójdziemy sobie do chłopaków . - odparł po czym zakrztusił się .
- Ej ! Nie duś mi się tylko ! - powiedziałam i zaczęłam klepać chłopaka po plecach.
- Spokojnie , spokojnie , nie musisz mnie bić . - powiedział .
Ja zaśmiałam się i pozbierałam talerze, aby je zmyć .
- Daj ja to zrobię , ty idź się ubrać . - Zayn podszedł do mnie, gdy odkręciłam wodę .
- Naprawdę ? Chłopak idealny . - powiedziałam uśmiechając się i pocałowałam go w policzek.

Postanowiłam ubrać koszulkę, którą kupiłam niedawno w sklepie dla fanów One Direction. Myślę, że spodoba się Zaynowi.
Do tego ubrałam jedne z moich ulubionych, czarne spodnie .
- Taaaa - daaaam ! - krzyknęłam gdy zeszłam na dół .
Zayn był już ubrany i szukał kluczy . Odwrócił się i uśmiechnął się szeroko .
- Pięknie wygladasz - powiedział, pokazując swoje ząbki .
- Wiem ! - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka .Zayn założył czapkę i okulary, wziął kluczyki , zakluczył dom i wsiedliśmy do  samochodu.
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Gdy wyszliśmy z samochodu zobaczyliśmy Louisa, który uciekał przed Harrym i Nialla stojącego przy grillu . Harry miał pistolet na wodę i pryskał nią Louisa , który piszczał .
Widząc to zaczęliśmy się śmiać .
Podeszliśmy do Nialla .
- Hej !- pomachał nam gdy nas zauważył .
- Cześć , Daddy pewnie gdzieś poszedł ? - zaśmiał się Zayn wskazując na dwóch biegajacych głupków.
- Tak , poszedł do Danielle. - odparł Niall i wrócił do smażenia kiełbasek.
- Pomóc ci ? - zapytał po chwili Zayn .
- Tak , w sumie przyda mi się pomoc. - powiedział Niall .
Podczas gdy chłopacy robili nam obiad , ja poszłam pozwiedzać dom .
Weszłam do salonu i zobaczyłam na ścianach pełno zdjęć chłopaków . Oraz nagród.
Tego było pełno. Przeszłam dalej i zobaczyłam zdjęcia chłopaków z rodziną oraz takie , gdy byli mali .
Zaśmiałam się na widok małego, przerażonego Zayna , który był prawie łysy .
W tym momencie poczułam czyjąś dłoń na moim biodrze , która następnie wylądowała na moim pośladku .
- Nie ładnie się tak z kogoś śmiać . - usłyszałam za sobą głos Zayna .
- Oj tam , zobacz jaki byłeś słodziutki . - zaśmiałam się .
Zayn odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował .


____________________________________________
Zdecydowałam, że notki będą umieszczane co drugi, trzeci
dzień , ponieważ nie ma komentarzy ... ; _ ;

Komentujcie !

Hania x.