środa, 27 listopada 2013

Number thirty :)

- Co to jest. ? - wskazał na szafkę nocną.
Po chwili trzymał to w ręce. Trzymał test ciążowy.
Nic nie powiedziałam, tylko spuściłam głowę.
*oczami Zayna*
- Amy ? Czy ty... czy my .. - jąkałem się.
Spuściła głowę.
- Amy? 
- Będziemy rodzicami. - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się przez łzy.
Wow, no to mnie zatkało.
Amy zaczęła płakać.
- Zayn, powiedz coś. - powiedziała, cały czas mając twarz schowaną w dłoniach.
Nawet nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Kocham cię. - powiedziałem całując ją w czoło.
- Zayn... Ja nie chcę żebyś ty mnie zostawiał... - wychlipiała.
- Co ? Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy ?
- No bo, to zepsuje ci karierę i po prostu jesteśmy za młodzi... Zayn, ja się boję, nie chcę być sama. - płakała.
- Amy... - zacząłem głaskać jej włosy. - Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Naprawdę. - powiedziałem.
- Ale... ale my będziemy mieli dziecko. - popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Zawsze chciałem mieć dzidziusia, dobrze o tym wiesz. - powiedziałem.
- Jesteś kochany. - dała mi buziaka w policzek i zaczęła wycierać łzy.
- Będę tatusiem. A ty mamusią. - dopiero do mnie dotarło.
Amy zaśmiała się.
*oczami Amy*
Strasznie bałam się reakcji Zayna. 
Bałam się, że mnie zostawi, że nie będzie chciał tego dziecka.
A on... Kocham go. Jest idealny.
- Boję się. - wyszeptałam.
- Czego kochanie ? - zapytał zatroskanym głosem.
- A co jeśli sobie nie poradzę ? - zaczęłam panikować.
- Kochanie... Będę się tobą opiekował i dbał o ciebie. A ty będziesz wspaniałą matką dla naszego synka. - powiedział.
Zaśmiałam się.
- Skąd wiesz, że to będzie chłopiec ? - zapytałam powstrzymując śmiech.
- A jak inaczej? Zobaczysz, wyroście na takiego bad boya jak ja . - śmiesznie poruszył brwiami.
Wybuchłam śmiechem.
- Skoro tak mówisz.
Usłyszałam jak ktoś odklucza drzwi. Olly i Megg wrócili ! Kurde.
Zayn zauważył, że jestem zmieszana.
- Chodź . - powiedział i wstał.
- Co ? Gdzie ? - zapytałam zdziwiona.
- Wyjdziemy przez okno. - odpowiedział spokojnie.
- Nie ! - zaśmiałam się .
- Amy, naprawdę nie mam ochoty na spotkanie z twoim bratem. Proszę, chodźmy. - błagał.
- No dobra. Poczekaj tylko zostawię im jakąś wiadomość. - zaczęłam szukać jakiegoś papieru.

Zayn przyjechał i wszystko mi wytłumaczył. Pojechałam z nim do domu, nie martwcie się .

                                                                                                         Kocham Was,
                                                                                                                 Amy x
Następnie założyłam kurtkę i wyszłam na balkon. Nigdzie nie było Zayna.
- Tu jestem . - usłyszałam z dołu jego śmiech.
- I jak mam niby zejść ? - zapytałam lekko przestraszona.
- Skacz. - rozłożył ręce.
- Pogrzało cię ? 
Powoli przełożyłam nogi przez barierkę. Skoczyć , nie skoczyć ?
- A złapiesz mnie ? - zapytałam z obawą w głosie.
- Zaufaj mi kochanie. - powiedział.
Ughhh.
Zamknęłam oczy i skoczyłam.
Po chwili usłyszałam śmiech Zayna.
- I co, trzeba było się bać, księżniczko ? - spojrzał na mnie z rozbawieniem w oczach.
- Ahh, dziękuję, mój rycerzu. - zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy. - Możesz mnie już puścić.
- Nie, zaniosę cię do samochodu. - oznajmił i ruszył przed siebie. - Muszę o was dbać.
Uśmiechnęłam się i oparłam o jego ramię.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła. - westchnęłam, gdy wsadził mnie do samochodu.
Posłał mi całusa w powietrzu i zamknął drzwi.
Wsiadł za kierownicę i włączył radio.
Akurat leciało Little Things
Zayn zaczął śpiewać swoją solówkę, a ja przymknęłam oczy i słuchałam go.
- You perfect to me... - usłyszałam jego szept nad moim uchem.
Otworzyłam oczy i pocałowałam go w skroń.
- Kocham cię debilu. - szepnęłam.
- Ja ciebie też głupku. - poczochrał mnie po głowie.
Dojechaliśmy do domu i gdy tylko Zayn otworzył drzwi wejściowe, od razu rzucił się na nasz Yoki.
- Hej mały ! - pogłaskałam do po mordce.
Gdy ja ściągałam kurtkę, Zayn przystanął kawałek dalej i uważnie mi się przyglądał.
- Co ? - zapytałam, gdy to zauważyłam.
Bez słowa podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Nie wiem co bym zrobił. gdybym cię stracił. Kocham was najbardziej na świecie. - wyszeptał.
Poczułam jak głaska mnie po głowie i wtuliłam się w jego tors.
Staliśmy tak dłuższą chwilę
- Ślub będzie w lipcu, prawda? - powiedziałam po chwili.
Zaśmiał się.
- Jak sobie życzysz - pocałował mnie w czoło.






poniedziałek, 11 listopada 2013

Number twenty - nine

* oczami Zayna *
Taksówka zawiozła mnie do mojego domu. Ba, naszego. Jak się domyśliłem, Amy nie było tam. Zapewne jest u Olivera i Meggie.
Pobiegłem na górę do naszej sypialni. Przebrałem się w jasnoniebieską koszulę i czarne dżinsy.
Sprawdziłem godzinę - 16.37 .
Zbiegłem na dół, wziąłem moją kurtkę. Zacząłem szukać klucze od samochodu.
- Kurwa. - przeklnąłem cicho, nie mogąc ich znaleźć.
W końcu jednak znalazłem je na stoliku w salonie. Wybiegłem z domu, kierując się w stronę samochodu.
Odpaliłem silnik i jak głupi zacząłem gnać do domu Ollego.
Kurde, co ja jej powiem ? No tak, prawdę. Co jeśli mi nie uwierzy ?
Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Wyszedłem z auta i oparłem się o maskę. Światła na dole były zgaszone, paliło się tylko jedno u góry. Może nie ma Ollego i Megg ? Oby.
Zadzwoniłem do drzwi i czekałem. Nic. Może nikogo nie ma, a Amy zostawiła włączone światło? A może po prostu śpi ?
Muszę z nią pogadać. Wyszedłem z werandy i ponownie spojrzałem na okno. Światło nadal się paliło. Muszę się tam jakoś dostać. Przypomniało mi się, że po drugiej stronie domu jest balkon. Pobiegłem na drugą stronę budynku. Oczywiście, nie myliłem się. Chwyciłem się jednego ze szczebli i z niewielkim problemem podciągnąłem się. Podszedłem do okna. Zobaczyłem JĄ.
Siedziała okryta kocem, ze słuchawkami w uszach. Trzymała coś w ręce i płakała. Przeze mnie.
Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko wytarłem.
Nie wiedziałem co zrobić. Po prostu delikatnie zapukałem.

*oczami Amy*

Don’t you ever say I just walked away
I will always want you
I can’t live a lie, running for my life
I will always want you
 

Czemu ja ? Czemu akurat ja ? Chłopak, którego kocham zdradził mnie, a do tego to właśnie z nim jestem w ciąży. Będę miała z nim dziecko. Boże.
Usłyszałam pukanie. Popatrzyłam w stronę drzwi.
- Proszę? - zapytałam niepewnie.
Nikt nie wszedł. Z resztą kto miał wejść ? Oliver i Meggie przed chwilą gdzieś wyszli.
Znowu coś zapukało. Tym razem mocniej. Spojrzałam na okno i mnie zatkało.
Na balkonie stał on. Przestałam panować nad łzami. On też zaczął płakać.
Odłożyłam to na półkę i powoli, chwiejnym krokiem, podeszłam do okna.
Spojrzeliśmy sobie w oczy.
Tak cholernie tęskniłam.
Powoli otworzyłam drzwi balkonowe. Zayn patrzył na mnie z lekkim zdziwieniem. W sumie sama nie wiedziałam, dlaczego tak po prostu mu otworzyłam. Może dlatego, cholernie go kocham i bardzo tęskniłam?
Chłopak zrobił krok w moją stronę, a ja usłyszałam jak nierówno oddycha.
Spojrzeliśmy sobie w oczy, a po chwili zatonęliśmy w swoich objęciach. Poczułam jak wyciera łzy i wtula się w moje ramię. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej i pogłaskałam jego włosy. Zayn przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Tak bardzo cię kocham . - wyszeptał łkając.
- Ciii . - szepnęłam.
- Nie zdradziłem cię. - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.
Nic nie odpowiedziałam, tylko usiadłam na łóżku.
- Byłem w Los Angeles. Wróciłem przed chwilą. Gadałem z nią. Ta cała Tiffany powiedziała, że Perrie zapłaciła jej, żeby tak powiedziała. - powiedział chwytając mnie za rękę.
- A-ale to zdjęcie ? - wyjąkałam przez łzy.
- Ona powiedziała, że to jakiś jej znajomy czy coś. Jest po prostu podobny do mnie. - powiedział.
Nie wiedziałam co mam myśleć...
- Amy, nie wierzysz mi ? - zapytał ze smutkiem w oczach.
Nic nie powiedziałam.
- Jeśli chcesz to możemy pojechać do niej. Ona wszystko ci wytłumaczy. - zapytał z nadzieją w głosie.
- Nie... Ufam ci Zayn . - spojrzałam mu w oczy.
Widziałam w nich ulgę i szczęście.
Uśmiechnął się. Jak ja strasznie za nim tęskniłam.
Zaczął powoli się do mnie przysuwać, a ja cofnęłam się i oparłam się o poduszki. Złapał mnie w talii i przyciągnął lekko do siebie. Uśmiechnęliśmy się oboje. Usiadł na mnie okrakiem i przejechał kciukiem po moim policzku. Pochylił się, a nasze usta delikatnie się złączyły. Po chwili jego język dotknął mojej wargi, prosząc o dostęp. Rozchyliłam lekko usta i nasze języki  się spotkały. Tak bardzo tęskniłam. Zaczęłam oddawać pocałunki i poczułam jak Zayn uśmiecha się. Mocniej chwycił mnie w talii i  przekręcił się tak, że teraz to ja byłam na górze. Gdy skończyliśmy wtuliłam się w jego tors. On zaczął lekko głaskać mnie po plecach.
- Wybaczysz mi ? - zapytał po chwili.
- Już dawno ci wybaczyłam . - odpowiedziałam.
Po chwili poczułam jak wierci się. Chyba szukał czegoś w kieszeni.
- Amy ? - usłyszałam nad uchem jego szept.
- Hm ? - skierowałam wzrok w jego stronę.
Poczułam jak chwyta moją dłoń. Następnie zobaczyłam przed nosem jego rękę z ... pierścionkiem.
- Amy, czy zechcesz zostać moją żoną... znowu ? - zapytał lekko zmieszany.
Uśmiechnęłam się.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam.
Po chwili pierścionek znalazł się na moim palcu znowu.
Podniosłam się trochę, tak, aby znaleźć się na wysokości Zayna.
Chłopak dał mi soczystego buziaka w usta, a następnie przytulił mnie.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
- Emm Amy ? - zapytał po chwili Zayn.
- Co ? - zapytałam zaciekawiona.
- Co to jest ? - wskazał na szafkę nocną.
Po chwili trzymał to w ręce. Trzymał test ciążowy.

___________________
Witam witam :) Trochę opóźniony, ale jest :) Komentujcie :))



niedziela, 20 października 2013

ZAPRASZAM :)

Hej wszystkim !
Wpadam tylko na moment, bo musze się uczyć :/
Zapraszam na naszego nowego bloga : http://gracjamisiamycha.blogspot.com/
Może kogoś zainteresuje :)
Już niedługo nowy rozdział :) Kto czeka ? x

wtorek, 15 października 2013

Number twenty eight :)

Lot trwał kilka godzin. Gdy dotarłem do hotelu, wziąłem klucze i poszłem spać . Jutro zamierzam znajeźdź tą Tiffany i wszystko wyjaśnić.

Rano szybko się ubrałem i zjechałem windą na dół. Udałem się do recepcji.
- Przepraszam? - podeszłem do rudowłosej kobiety za biurkiem .
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc ? - spojrzała na mnie .
- Szukam Tiffany Dolmes. Podobno pracuje tutaj .
- Tak , pani Dolmes pracuje tu jako kelnerka. - odpowiedziała.
- Gdzie mogę ją znaleźć ?- zapytałem .
- Restauracja jest niedaleko , niech pan zejdzie po schodach i skieruje się na prawo. Powinien pan trafić . - powiedziała i wróciła do swojej pracy.
- Dziękuję , do widzenia. - pożegnałem kobietę i odeszłem.
Skierowałem się tam, gdzie wskazała kobieta. Wszedłem do restauracji, a raczej do baru i poczułem mocny zapach alkoholu pomieszanego z tytoniem .
Podszedłem do lady .
- Co dla pana ? - zapytała mnie niewysoka brunetka z dużą ilością makijażu .
-Szukam Tiffany Dolmes. - powiedziałem .
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko .
- Tiffany ktoś do ciebie ! - zawołała.
Po chwili z zaplecza wyszła blondynka . Gdy mnie zobaczyła przystanęła i patrzała przerażona .
- Tiffany Dolmes ? Możemy porozmawiać ? - zapytałem starając się powstrzymać gniew.
- Dobrze. - powiedziała i ze spuszczoną głową ruszyła w kierunku jednego ze stolików.
- Dobrze... Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia. - powiedziałem spoglądając na nią .
Westchnęła.
- To Perrie ... - wykrztusiła .
- Perrie ?! - krzyknąłem zdziwiony .
- Zapłaciła mi ... Ja ... potrzebowałam pieniędzy ... Ja nie chciałam psuć twojego związku z Amy ... Przepraszam ... Ten chłopak na zdjęciu to mój kolega... Był po prostu podobny... Przepraszam.
Dalej nie słuchałem tej dziewczyny. Musiałem jak najszybciej wrócić do Londynu. Do Amy.
Nie wierzę, że Perrie to zrobiła.
Wbiegłem do pokoju szybko pakując rzeczy. Zakluczyłem drzwi do hotelowego pokoju i wyciągnąłem komórkę.
- Perrie ? Masz czas jutro ? Musimy się spotkać. Okej. - powiedziałem i rozłączyłem się.
Oddałem klucze do recepcji i sprawdziłem, o której godzinie są loty do Londynu. Najbliższy lot był za niecałą godzinę. Wsiadłem do taksówki, która właśnie podjechała. W ciągu dwudziestu minut dotarłem na lotnisko.
Gdy samolot ruszył zacząłem zastanawiać się co powiem Amy. W ogóle jak Perrie mogła zrobić coś takiego ? Suka !
*oczami Amy*
Nie... To niemożliwe... To nie może być prawda !
WSZYSTKO SIĘ SYPIE.
Siedziałam skulona w łazience patrząc na test ciążowy. Tak . Jestem w ciąży. Z NIM.
A on... Pewnie siedzi u jakiejś dziwki. Nie dzwonił już od tygodnia. Może to i dobrze. Wiem, że nie kochał mnie naprawdę.
- Amy ? Wszystko dobrze ? - zza drzwi usłyszałam głos Ollego.
- Tak tak, już wychodzę. - powiedziałam pośpiesznie wycierając łzy.
Nie wiedziałam co teraz zrobię. Nie chcę tego dziecka.
- Amy, ja wiem, że ci trudno, ale zrozum... Musisz zapomnieć. - powiedział Oliver gdy weszłam do pokoju.
- Olly zostaw mnie samą. - odpowiedziałam i położyłam się na łóżku.
Mój brat westchnął, pocałował moją głowę i wyszedł.
Na prawdę nie wiedziałam co mam robić...

_______________________________________________________


Witam serdecznie po OGROMNIE DŁUGIEJ przerwie. Bardzo was przepraszam, teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie, jeżeli będę widziała komentarze :) DUŻO KOMENTARZY ; )
Mam nadzieję, że nie straciłam czytelników :(
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam na aska : http://ask.fm/Paseek

Pozdrawiam :) x

poniedziałek, 14 października 2013

OGROMNE PRZEPRASZAM !

BARDZO BARDZO BARDZOO PRZEPRASZAM !
Nie miałam czasu, ani weny ;cc
Obiecuję, że już niedługo pojawi się nowy rozdział.
Postaram się, żeby rozdziały były dłuższe.
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie jeśli chodzi o następny rozdział, dalsze losy, nowi bohaterzy i inne, zapraszam na mojego ASKA: http://ask.fm/Paseek

Może macie jakieś swoje propozycje jesli chodzi o bohaterów. Piszcie, na pewno je wykorzystam :)

wtorek, 9 lipca 2013

Number twenty seven :)

Zbiegłam po schodach i wyszłam na chodnik przed naszym domem . Wyciągnęłam telefon , aby zadzwonić do Meggie .
- Amy ! Tak mi przykro ! - usłyszałam .
- Już wiesz ? - powiedziałam siadając na krawężniku .
- Tak , za chwilę przyjadę po ciebie . - powiedziała i rozłączyła się .
Włożyłam telefon do kieszeni .

*oczami Zayna*

Siedziała skulona na krawężniku, płakała. Czy ktoś mi tu powie o co chodzi ? Czy ktoś jej coś powiedział ?
Nie mogłem patrzeć jak płacze . Wyszedłem z domu i cicho podeszłem do niej .
- WYPIERDALAJ STĄD ! - wydarła się .
Nie zdążyłem nic powiedzieć , bo koło nas stanęło czarne auto .
Amy podniosła się , wzięła walizkę i weszła do samochodu .
Zobaczyłem, że to Meggie . Ta spojrzała na mnie z wyrzutem , po czym odjechała .


                                                                             *
- Co ?! - spojrzałem z niedowierzaniem na laptopa.
Patrzyłem na to zdjęcie, a po moim policzku spłynęła łza. Wiem, jestem jaki jestem , ale nigdy nie zdradziłbym Amy . To nie ja jestem na tym zdjęciu ! Jak ktoś mi mógł zrobić coś takiego ? Nie rozumiem.
Czemu ta striptizerka tak powiedziała ? Co ja jej zrobiłem ?
Muszę się z nią skontaktować i wszystko wyjaśnić ! Ale teraz Amy . Boże , co ona mogła sobie pomyśleć ?
Szybko ubrałem kurtkę i pobiegłem do samochodu. Po kilkunastu minutach byłem pod domem Meggie.
Wbiegłem szybko po schodach i zacząłem pukać do drzwi .
Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stał Oliver. Gdy mnie zobaczył od razu zacisnął pięści . Przełknąłem ślinę .
- Oliver, to nie tak...- zacząłem .
- Nie Zayn , teraz przegiąłeś . - powiedział i uderzył mnie pięścią w twarz.
Poleciałem na plecy , a on kopnął mnie w brzuch . Jęknąłem .
- Olly , co ty robisz ?! - usłyszałem głos Meggie .
- Należało mu się ! - odpowiedział .
Z mojego nosa ciekła krew.
Powoli wstałem . Spojrzałem na Meggie i odeszłem w stronę samochodu .
Zanim wszedłem do środka zobaczyłem Amy w oknie. Spojrzeliśmy sobie w oczy , a gdy się uśmiechnąłem ona zniknęła.
Z trudem usiadłem za kierownicą .
Po kilkunastu minutach ból brzucha zmniejszył się i ruszyłem do domu.

* oczami Amy *
Znów zobaczyłam jego oczy . Piękne, czekoladowe tęczówki . Uśmiechnął się do mnie , pokazując swoje idealnie białe, równe zęby. On był idealny. Ale nie mogłam . Nie chciałam znów cierpieć . Tego było za wiele. Chcę zapomnieć . Chcę przestać go kochać . Jego sława mnie przeraża. Ja chcę normalnego życia !


                                                                                *
Ostatni dzień wakacji . Jak już wcześniej mówiłam, przyjęto mnie na studia , kierunek weterynaria. Podręczniki i zeszyty kupione. Wszystko załatwione. Siedzę na kanapie i przeglądam stare zdjęcia . Ja i Zayn w basenie, ja i Zayn w parku , ja i Zayn z fankami , ja i Zayn jak spimy na kanapie, ja i Zayn z chłopakami , ja i Zayn z Yokim ... Wszystkie moje zdjęcia z Zaynem . Tysiące takich zdjęć.
Spojrzałam na pierścionek zaręczynowy, który leżał na szafce nocnej. Mogliśmy być tacy szczęśliwi...

                                                                           
*oczami Zayna*

Na stole nadal stały świeczki i serwetki, na podłodze cały czas był potłuczony kieliszek , a w piekarniku spalony kurczak.
Ja siedzę przed telewizorem z butelką piwa w ręku. Podobno alkohol pomaga. Nie wiem , ale próbuję.
Koło mnie leży Yoki, który co chwilę piszczy, ponieważ chce wyjść na dwór. Ja nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Nie chcę żyć.

                                                                                *
Postanowiłem wziąść się w garść. Przecież nie mogę tak łatwo odpuścić. Postanowiłem jak najszybciej pojechać do tego hotelu i wszystko wyjaśnić . Zadzwoniłem tam i zarezerwowałem pokój.
Następnie szybko zacząłem się pakować, aby wyjechać dziś wieczorem .


__________________________________________
Witajcie po krótkiej przerwie. Nie mogłam nic dodawać, ponieważ byłam na obozie. Życzę miłego czytania :D

wtorek, 2 lipca 2013

Number twenty six

Gdy weszłyśmy do mieszkania, Danielle poszła wstawić wodę na kawę . Ja ściągnęłam buty i weszłam do salonu . Zmienił się od naszej ostatniej wizyty z Zaynem . Zrobili remont . Teraz ściany miały kolor fioletu z różnymi odcieniami . Na ścianach wisiało pełno biały ramek, o różnych kształtach , a w środku były zdjęcia Liama i Danielle. Piękna z nich para.
Przy białej kanapie leżały różnej wielkości kolorowe paczki i torby . Domyśliłam się , że są to rzeczy dla dziecka.
Danielle weszła do salony z dwoma kubkami w ręku .
- Proszę . - powiedziała podając mi jeden z nich i siadając koło mnie .
- Dzięki . - powiedziałam .
Upiłam łyk i odłożyłam kawę na stolik . Chwyciłam jedną  z toreb , aby zobaczyć jej zawartość . Maskotki .
- Znacie już płeć ? - zapytałam .
- Ja znam , jeszcze nie mówiłam Liamowi . - dziewczyna uśmiechnęła się .
- A mi powiesz ? - uśmiechnęłam się .
- Chłopiec . - dziewczyna wzięła do ręki jedną z toreb.
Wyjęła z niej malutki kostium Batmana .
Zaśmiałam się .
- Liam napewno się ucieszy . - powiedziałam oglądając ubranko .
- Z pewnością .


                                                                             *
Danielle pokazywała mi różne ubranka dla dziecka , zabawki , rózne akcesoria , a na końcu opisała , jak mniej wiecej , ma wyglądać pokój dziecka.
Robiło się późno , dochodziła dwudziesta pierwsza , więc pojechałam już do domu .
Nakarmiłam Yokiego i poszłam się umyć . Gdy wyszłam z łazienki zadzwnonił mój telefon .
- ZAYN ! - odebrałam uradowana .
- Cześć Kochanie! Jak tam , trzymasz się ? - usłyszałam jego głos.
- No pewnie . Przed chwilą wróciłam od Danielle . - powiedziałam kładząc się na łóżko .
- To dobrze. My dopiero przyjechaliśmy do hotelu. Jutro mamy wywiad , a potem jedziemy do studia na nagrania ... - westchnął .
- Ten tydzień szybko minie, nie martw się . - odpowiedziałam .

                                                                           *
I faktycznie , minął szybko.
Zayn dzwonił codziennie , opowiadając mi co też ciekawego robili w danym dniu . Wywiady , koncerty, spotkania z fanami , konferencje i na samym końcu , odpoczynek nad hotelowym basenem .
Jednak wykonali wszystko, co mieli wykonać i już dziś wracali do domu .
Gdy go nie było , chodziłam do Danielle , aby sprawdzić jak sobie radzi , chodziłam do lasu razem z Yokim , a także kupiłam wszystko co było mi potrzebne do szkoły, ponieważ wakacje kończyły się już za tydzień.

                                                                          *

Postanowiłam zrobić dla nas romantyczną kolację . Chciałam zrobić to co Zayn lubi najbardziej - kurczaka .
Kupiłam wszystkie potrzebne produkty i zabrałam się przygotowanie kolacji . Gdy wsadziłam kurczaka do piekarnika , dochodziła 16. Zayn miał być po 18 , więc wszystko powinno być gotowe. Zrobiłam nasze ulubione surówki , a potem mały, czekoladowy torcik . Zaczęłam przygotowywać stół . Wyjęłam czerwony obrus , różowe świeczki i serwetki . Wyjęłam talerze i ułożyłam je na stole . Włączyłam telewizję , bo zaczęło mi się nudzić . Sięgnęłam dwa kieliszki i zaczęłam je wycierać .
" ZAYN ZNOWU ZDRADZIŁ AMY!" - ten głos dobiegał z telewizora.

Upuściłam kieliszek , a ten rozbił się na tysiące małych kawałeczków.
Spojrzałam na telewizor .
" Młody piosenkarz, Zayn Malik , z One Direction, po raz kolejny zdradził swoją dziewczynę , Amy Murs.
Stało się to na wyjeździe zespołu do Los Angeles .
Jak mówi była striptizerka, Tiffany Dolmes , która pracuje w hotelu, w którym zatrzymali się chłopcy , Zayn zaczął z nią flirtować , a następnie spędzili ze sobą noc. Na dowód mamy zdjęcie , które Tiffany zrobiła podczas nocy z Malikiem " . - powiedział reporter .
To co czułam w tym momencie ... Tego nie dało się opisać . Zrobił to ... On to naprawdę zrobił .
To koniec , już naprawdę .
Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie na ekranie . Po policzku spłynęło mi kilka łez, które szybko otarłam .
Pobiegłam szybko na górę , do naszej sypialni . Wyjęłam z szafy swoją walizkę , otworzyłam szafę i zaczęłam wrzucać moje rzeczy do torby.
Starałam się opanować łzy ; nie udało mi się.
Chwyciłam nasze zdjęcie , które stało na szafce nocnej .
Śmialiśmy się .  Uśmiechnęłam się przez łzy.
Z całej siły rzuciłam je o ziemię , co spowodowało, że szklana ramka została potłuczona .
- Amy ? Wróciłem ! - usłyszałam jego głos.
Zacisnęłam pięści, aby opanować łzy .
- Amy ? Gdzie jesteś ? - znów go usłyszałam .
Szybko zapięłam walizkę i szybko zbiegłam po schodach . Zayn stał w salonie , przyglądając się stłuczonemu kieliszkowi .
- Co tu się ... Gdzie ty idziesz ? - spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Ty się pytasz gdzie idę ? - mój głos zadrżał .
- Amy , co się dzieje ? - złapał mnie za ramiona.
- Co się dzieje ? Puść mnie ! - wyszarpałam się z jego uścisku . - Jak śmiesz w ogóle się pytać ? Jak mogłeś mi to zrobić ?! Jak mogłoś mnie zdradzić ?! - po ostatnim zdaniu, na moim policzku ponownie pojawiły się łzy.
- Co ? Amy co ty gadasz ?! - wykrzyczał mi w twarz.
- A co , może mnie nie zdradziłeś ? Może z tą striptizerką też miałeś umowę ? Jesteś żałosny ! - chwyciłam walizkę i poszłam w kierunku drzwi .
- Jaką striptizerką ? Amy , wytłumacz mi to ! - w jego oczach pojawiły się łzy .
- Co ja mam ci tłumaczyć ? Telewizja i Internet cały o tym huczy ! To koniec Zayn . - trzasnęłam drzwiami .
___________________________________________
PPrzepraszam że tak długo nic nie dodawalam .
Jestem aktualnie na obozie i jestem na tel.  Komentujcie :)